mecz nr 64 (654), 15 października 2017

godzina 8:00, 40+40 min.

słonecznie, temp. 15°C

poprowadził: Wojtek

12
:
17
( 8
:
4 )

Szkoła Podstawowa nr 264, ul. Siemieńskiego 19

dywan, 50 m x 30 m

sucha nawierzchnia

wybór składów: Wojtek

SZCZEPAN

Piotr

Szczepański

1 bramka

2 asysty

WOJTEK

Wojciech

Łobacz

2 bramki

3 asysty

KUBA

Jakub

Kobak

2 bramki

2 asysty

BAKSTER

Paweł

Burdzy

0 bramek

0 asyst

GREG

Grzegorz

Anielak

6 bramek

2 asysty

MAINAKA

Mateusz

Adamczyk

1 bramka

0 asyst

VS

NACHO

Ignacio

Fernandez

2 bramki

2 asysty

KUCHARZ

Jarosław

Kucharski

1 bramka

2 asysty

LEGEE

Michał

Legumina

8 bramek

4 asysty

MATEUSZ

Mateusz

Majewski

1 bramka

3 asysty

SPIDER

Michał

Pękała

0 bramek

0 asyst

STEFAN

Rafał

Piotrowski

5 bramek

4 asysty

Przebieg I połowy meczu:

0:12'Rafał Piotrowski (po podaniu Michała Leguminy)
1:15'Jakub Kobak (po podaniu Wojciecha Łobacza)
2:18'Grzegorz Anielak (po podaniu Jakuba Kobaka)
3:111'Piotr Szczepański (po podaniu Jakuba Kobaka)
3:214'Rafał Piotrowski (po podaniu Mateusza Majewskiego)
4:215'Grzegorz Anielak (po podaniu Piotra Szczepańskiego)
5:218'Grzegorz Anielak (po podaniu Wojciecha Łobacza)
6:221'Jakub Kobak (po podaniu Piotra Szczepańskiego)
7:227'Grzegorz Anielak
7:329'Michał Legumina (po podaniu Ignacio Fernandeza)
7:435'Jarosław Kucharski (po podaniu Rafała Piotrowskiego)
8:440'Wojciech Łobacz (po podaniu Grzegorza Anielaka)

Rafał Piotrowski został ukarany odjęciem 1 punktu za 6-minutowe spóźnienie

Michał Pękała został ukarany odjęciem 2 punktów za 10-minutowe spóźnienie

Zobacz statystyki po tym meczu

Autorem relacji z meczu jest Wojciech Łobacz:

Ojciec Organizator chyba wziął do serca śmieszki z jego corocznej dominacji* w klasyfikacji największej liczby występów i postanowił sobie odpuścić kolejne spotkanie. W rywalizacji o przywileje prowadzenia meczu w jego zastępstwie stanęło wielu zawodników. Zadecydowały jak zwykle korzyści finansowe i w ten oto sposób mecz poprowadził Wojtek.

Zgłosiło się 12 zawodników, a więc szansa na zestawienie równych drużyn była ogromna. Ciężko jednak ocenić czy ta sztuka sie udała, gdyż z jednej strony wynik tego nie odzwierciedla, z drugiej większych zastrzeżeń co do składów nie było. Jedynie Mateusz niewerbalnie wyrażał swoje niezadowolenie z faktu gry z zawodnikami, którzy niespecjalnie są dopasowani charaktereologicznie. Mecz zaczęli żwawo Czerwoni, ale to Zieloni zdobyli pierszą bramkę. Klasyczna asysta Stefana tj. strzał odbity przez bramkarza. Legee nie zwykł marnować takich prezentów. Nie marnował też przypadkowych wybić, dziwnych wrzutek jak i też bezmyślnie granych do niego piłek. Trzeba przyznać WCHODZIŁO MU. Tak bardzo jak Legee'mu wchodziło, to nie wchodziło Czerwonym w drugiej połowie. W pierszej połowie zdobywali gole po różnych ciekawych akcjach, tracąc tylko cztery - z czego dwie wpaść raczej nie powinny. Tak jak w pierwszej były tylko dwie takie bramki, to w drugiej połowie było ich już całe multum. Wisienką na torcie jest gol Nacho, który najpierw wybronił strzał Czerwonych, a następnie puścił się z piłką przez całe boisku i strzelił prezycyjnie po długim słupku. Można się zastanawiać jak to możliwe, że taki samotny rajd się udał. Jeden z graczy stwierdził, że Greg sprzed kontuzji by go dogonił… Czy taka jest prawda? Nie dowiemy się już pewnie, ale przyznać trzeba, że im bardziej Zieloni popisywali sie znakomitymi akcjami (jak np. wrzutka na głowę Legeego (nietrywialny gol) z pierwszej piłki (dodajmy: trudnej) z okolic połowy boiska w wykonaniu Nacho, to tym bardziej uchodziła wola walki i wiara w zwycięstwo z Czerwonych. Możemy chyba powiedzieć, że po raz kolejny w meczu latoligi, to głowy okazały się kluczem do zwyciestwa. Choć zaraz po meczu zrzuciło się odpowiedzialność na dziki fart zwycięzców. W meczu były dwa karne. Wykonawcami ich byli Greg i Stefan. Tylko jednemu z nich udało się wykorzystać stały fragment gry (a w późniejszym etapie dołożył bramkę z rzutu wolnego). Fakt niestrzelenia dobitnie był artykułowany przez:
a) Mateusza?
b) Spidera?
c) Bakstera?
d) Legeego?
- atrakcyjny konkurs z nagrodami! Swoje typy proszę wysyłać na numer Ojca Organizatora.

Być może reprymenda okazał się kluczem do sukcesu Zielonych, gdyż krytykowany zawodnik miał duży wpływ na końcowe zwycięstwo. Wracjący po dłuższej przerwie Spider wrócił na właściwe tory w drugiej połowie i do dobrej gry w obronie mógł dołożyć też pare bramek, ale zabrakło …troszkę. Widać jednak, że forma rośnie i jeśli żona i dzieci jeszcze dłużej pobędą na wakacjach, to zawodnik może się włączyć o walkę o wyższe cele. Patrząc na mecz na chłodno, można chyba zgodzić się, że pełniący obowiązki O.O. zbyt optymistycznie ocenił siły swojej drużyny. Aczkolwiek wbrew temu świadczy wynik z pierwszej połowy. Rewanż za tydzień rozwiąże wszelkie wątpliwości.

Na koniec - perełka - wywiad z gwiazdą ostatnich spotkań, z gorącym dyskutantem boiskowych poczynań, z sępem pola karnego (swojego!), a turystą we własnym polu karnym - przed Państwem Legee!

1. Dzisiejszy mecz wydawał się po pierwszej połowie przesądzony. Co się stało, że zostały odwócone losy spotkania?
Faktycznie mecz sie tak rozpoczal iz myslalem ze w przerwie trzeba bedzie realizowac walkowera. Cos jednak drgnelo. Stefan zaczal podawac (sic!), Nacho i Mateusz rewelacyjnie spisywali sie w obronie i wyszlo nam kilka spektakularnych akcji. Mecz w mojej ocenie jeden z lepszych w jakich w Lawie gralem. Zero fauli, super atmosfera i jeszcze tyle emocji…

2. Przy Pana średnich goli i asyst mógłby Pan z łatwością włączyć się do walki o mistrzostwo ligi. Czy możemy spodziewać się kiedyś walki o tytuł?
Lawa obecnie jeszcze bardziej preferuje obecnosc a przy mojej kontuzyjnosci szanse iz pobije swoj wlasny rekord (3 miejsce) wydaja sie byc bardzo male.

3. Miał Pan w tym sezonie już 3 złamania. Czy to wynika z Pana nieustępliwości czy może brutalności obrońców? W przypadku drugiej opcji może ma Pan swoich ulubieńców?
Tylko jedno z 3 zlaman to faktycznie efekt faulu. Bart wbil sie we mnie lokciem i zlamal mi zebro. Wczesniej zlamalem tez palec kopiac w piete Niezielana i kość w stopie kopiac w pilke (serio, twarda byla). Mimo wszystko uwazam ze niektorzy zawodnicy naprawde przesadzaja z agresja. Nie rozumiem tego ze mimo iz gramy czysto rekreacyjnie istnieje az tak duze ryzyko odniesienia powaznych obrazen. Oczywiscie ze mam swoich faworytow ktorzy wg mnie bardziej by sie nadawali w sportach walki niz w pilce noznej ale wstrzymam sie z publikacja. Powiem tylko ze dzis ich nie bylo i caly mecz rozegralismy bez jednego faulu!

* - mały wyjątek nic tu nie zmienia.

0 min.
40
80

2 zdjęcia (kliknij miniaturkę, aby je wyświetlić)