mecz nr 22, 30 listopada 2008
godzina 10:15, 2 x 30 minut
UCSiR, ul. Koncertowa 4
boisko B, dywan, 40m x 20m
CZARO
Cezary
Orzeł
3 bramki
1 asysta
HOŁEK
Jacek
Hołysz
4 bramki
5 asyst
ANDREW
Andrzej
Chamera
6 bramek
5 asyst
GROCHO
Przemysław
Grochola
6 bramek
2 asysty
GRZESIU
Grzegorz
Nowaczek
1 bramka
6 asyst
UOLES
Michał
Oleś
5 bramek
2 asysty
1 | : | 0 | 9' | Andrzej Chamera (po podaniu Cezarego Orła) |
1 | : | 1 | 14' | Michał Oleś (po podaniu Przemysława Grocholi) |
2 | : | 1 | 15' | Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza) |
3 | : | 1 | 16' | Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza) |
4 | : | 1 | 17' | Jacek Hołysz |
5 | : | 1 | 19' | Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza) |
6 | : | 1 | 23' | Jacek Hołysz |
7 | : | 1 | 24' | Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza) |
7 | : | 2 | 26' | Przemysław Grochola (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
7 | : | 3 | 27' | Michał Oleś (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
7 | : | 4 | 29' | Przemysław Grochola (po podaniu Michała Olesia) |
8 | : | 4 | 31' | Cezary Orzeł (po podaniu Andrzeja Chamery) |
8 | : | 5 | 37' | Michał Oleś (po podaniu Przemysława Grocholi) |
8 | : | 6 | 40' | Przemysław Grochola (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
8 | : | 7 | 44' | Grzegorz Nowaczek |
9 | : | 7 | 47' | Cezary Orzeł (po podaniu Andrzeja Chamery) |
9 | : | 8 | 48' | Przemysław Grochola (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
10 | : | 8 | 52' | Cezary Orzeł (po podaniu Andrzeja Chamery) |
11 | : | 8 | 53' | Jacek Hołysz (po podaniu Andrzeja Chamery) |
12 | : | 8 | 54' | Jacek Hołysz (po podaniu Andrzeja Chamery) |
12 | : | 9 | 55' | Michał Oleś (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
13 | : | 9 | 56' | Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza) |
13 | : | 10 | 57' | Przemysław Grochola (po podaniu Michała Olesia) |
13 | : | 11 | 58' | Michał Oleś (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
13 | : | 12 | 59' | Przemysław Grochola |
Choć pierwszy rozgrywany tego dnia mecz kosztował zawodników sporo sił, nie trzeba ich było długo przekonywać do drugiego spotkania. W ten oto sposób w listopadzie rozegrano aż osiem spotkań Lawy - a przecież, nie licząc jednego meczu towarzyskiego, do tej pory dla Latoligi był to pod względem piłkarskim martwy miesiąc.
Piłkarze umówili się, że każda z połówek meczu będzie trwać niecałe 20 minut. Obawiali się bowiem, że na dłuższą grę zwyczajnie zabraknie sił. Oczywiście Hołek jak zwykle całkowicie zignorował te ustalenia i w rezultacie zawodnikom obu drużyn przyszło tego dnia biegać po boisku (uwzględniając pierwszy mecz) w sumie aż 120 minut.
Ponieważ różnica w trafieniach zespołów w pierwszym meczu wyniosła zaledwie dwa gole, podjęto decyzję o nie zmienianiu składów - Grocho, Grzesiu i Uoles mieli więc okazję do rewanżu. Zaczęli jednak fatalnie. Po dwudziestu czterech minutach przegrywali już sześcioma bramkami i pachniało pogromem. Ich grze brakowało nie tylko skuteczności, ale i zwyczajnej szybkości - na dodatek popełniali proste błędy podczas wyprowadzania piłki z własnej połowy. W efekcie rywale często przejmowali fubolówkę i kilka takich okazji z zimną krwią wykorzystali. Znacznie lepszą formę zaprezentował w końcu Hołek, a gra u boku Andrewa dodawała mu pewności siebie. Andrew popisywał się bowiem świetnymi podaniami i soczystymi strzałami, po których rywale mogli tylko bezradnie rozkładać ręce.
Na szczęście dla widowiska nie zamierzali oni tolerować takiej sytuacji do końca meczu i wykorzystując zmęczenie przeciwników zabrali się za odrabianie strat. Potrzebowali zaledwie 20 minut, żeby zniwelować przewagę rywali do jednego gola. Wygrywająca drużyna nie zamierzała jednak dać sobie wydrzeć zwycięstwa: zacieśniła szyki obronne i zadbała o precyzję strzałów. Sukces był połowiczny, bowiem przegrywający zespół zaczął wściekle odpowiadać na ataki własnymi i końcówka była bardzo nerwowa. Organizator meczu z uznaniem potraktował szaleńczą pogoń przeciwników i przedłużył mecz aż o cztery minuty, z jednej strony dając rywalom szansę na doprowadzenie do remisu, z drugiej zaś umożliwiając własnej drużynie udowodnienie, kto tego dnia był lepszy.