mecz nr 16, 26 kwietnia 2009
godzina 10:30, 2 x 30 minut
UCSiR, ul. Koncertowa 4
boisko A, sportflex, 40m x 20
TOKARZ
Dawid
Tokarski
6 bramek
5 asyst
HOŁEK
Jacek
Hołysz
0 bramek
4 asysty
CHAPER
Michał
Chapski
1 bramka
4 asysty
ANDREW
Andrzej
Chamera
11 bramek
2 asysty
KRZYCHU
Krzysztof
Bieleń
6 bramek
6 asyst
KAMIL
Kamil
Cywka
5 bramek
6 asyst
GRZESIU
Grzegorz
Nowaczek
10 bramek
3 asysty
0 | : | 1 | 1' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
1 | : | 1 | 2' | Andrzej Chamera (po podaniu Michała Chapskiego) |
1 | : | 2 | 4' | Kamil Cywka (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
1 | : | 3 | 9' | Kamil Cywka |
1 | : | 4 | 12' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
1 | : | 5 | 15' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
1 | : | 6 | 16' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
2 | : | 6 | 17' | Andrzej Chamera (po podaniu Dawida Tokarskiego) |
2 | : | 7 | 19' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Kamila Cywki) |
3 | : | 7 | 22' | Dawid Tokarski (po podaniu Andrzeja Chamery) |
3 | : | 8 | 23' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
3 | : | 9 | 24' | Kamil Cywka |
3 | : | 10 | 26' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Kamila Cywki) |
3 | : | 11 | 27' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Kamila Cywki) |
4 | : | 11 | 28' | Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza) |
4 | : | 12 | 29' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
4 | : | 13 | 31' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
5 | : | 13 | 36' | Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza) |
5 | : | 14 | 37' | Kamil Cywka |
5 | : | 15 | 38' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Kamila Cywki) |
5 | : | 16 | 39' | Grzegorz Nowaczek |
6 | : | 16 | 40' | Andrzej Chamera (po podaniu Dawida Tokarskiego) |
6 | : | 17 | 41' | Kamil Cywka (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
7 | : | 17 | 43' | Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza) |
8 | : | 17 | 44' | Andrzej Chamera (po podaniu Dawida Tokarskiego) |
8 | : | 18 | 45' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Kamila Cywki) |
9 | : | 18 | 47' | Andrzej Chamera (po podaniu Dawida Tokarskiego) |
10 | : | 18 | 48' | Dawid Tokarski |
11 | : | 18 | 50' | Dawid Tokarski |
12 | : | 18 | 51' | Dawid Tokarski (po podaniu Michała Chapskiego) |
13 | : | 18 | 52' | Dawid Tokarski |
14 | : | 18 | 53' | Michał Chapski (po podaniu Jacka Hołysza) |
14 | : | 19 | 54' | Grzegorz Nowaczek |
14 | : | 20 | 55' | Grzegorz Nowaczek |
15 | : | 20 | 56' | Dawid Tokarski (po podaniu Andrzeja Chamery) |
16 | : | 20 | 57' | Andrzej Chamera (po podaniu Dawida Tokarskiego) |
17 | : | 20 | 58' | Andrzej Chamera (po podaniu Michała Chapskiego) |
17 | : | 21 | 59' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Kamila Cywki) |
18 | : | 21 | 60' | Andrzej Chamera (po podaniu Michała Chapskiego) |
Poranny pogrom sprawił, że z sześcioosobowej drużyny przegranych tylko dwóch zawodników wyraziło chęć rozegrania kolejnego tego dnia spotkania. Z kolei ze zwycięskiej drużyny odpadli jedynie Pieniądz i Misaki. Składy zostały uzupełnione Krzychem, który jakby przewidując możliwość wystąpienia w jednym ze spotkań, przytomnie wziął ze sobą krótkie spodenki i był gotowy do gry. Taki strój był zresztą koniecznością - ostatni niedzielny poranek kwietnia był naprawdę ciepły, co w pewnym momencie zmusiło nawet niektórych zawodników do zdjęcia koszulek. I chociaż słońce nie paliło oczywiście tak jak w lipcu czy sierpniu, to jednak zawodnicy z wyraźnym trudem znosili kolejną godzinę gry. Paradoksalnie jednak, znacznie gorzej radził sobie ten zespół, który grał w przewadze liczebnej! Andrew, Chaper, Hołek i Tokarz nie potrafili wykrzesać z siebie tyle sił, co rywale. Być może wynikało to z faktu, że choć przeciwników było tylko trzech, to mieli oni w swoich szeregach Krzycha, dla którego był to przecież dopiero pierwszy mecz tego dnia. Krzychu miał za sobą co prawdą ciężką noc, ale gdy tylko wszedł na murawę boiska przy Koncertowej, z jego zmęczenia i niewyspania nie został nawet ślad. Jeszcze lepiej od niego spisywali się jednak jego koledzy z drużyny. Grzesiu wielokrotnie pokazał, dlaczego jest liderem rankingu, a Kamil po raz kolejny potwierdził swoje aspiracje do najwyższych laurów.
Przeciwnikom nic sie natomiast nie udawało. Zawodził kompletnie Hołek, Chaper nie potrafił wejść w rytm spotkania, Tokarz nie wiedział, jak przebić się przez niezbyt przecież skoncentrowaną obronę rywali, a Andrew musiał brać największą odpowiedzialność na siebie i nie wychodziło mu to wcale zbyt dobrze. On i Hołek mieli wrażenie, jakby brali udział w powtórce poprzedniego spotkania - tam też było już 1:5, a potem 7:17. I gdy wszystko wskazywało na kolejny, być może jeszcze gorszy pogrom, stało się coś dziwnego... Chaper i Hołek przestali tracić każdą możliwą piłkę, Tokarz zaczął agresywnie naciskać rywali, a Andrew włączył szósty bieg, choć chwilę wcześniej wydawał się być najbardziej zrezygnowaną osobą na boisku. Jedenastobramkowa (!) przewaga wygrywającej drużyny zaczęła topnieć w oczach, szczególnie w oczach Grzesia, Kamila i Krzycha, którzy nie potrafili przez chwilę pojąć, co się dzieje. Oczywiście przyczynę zmiany stanu rzeczy należy upatrywać w rosnącym zmęczeniu, które szczególnie mocno dawało się we znaki trzyosobowej drużynie. Nie zamierzała się ona jednak łatwo poddać i ostatkiem sił "pokąsała" boleśnie rywali, którzy nie sądzili nawet, że w tym koszmarnym na początku meczu będą w stanie zdobyć więcej, niż kilka bramek. Ostatecznie przegrali zaledwie trzema... Po spotkaniu zawodnicy obu drużyn padli na boisko, z którego dość długo nie byli w stanie się podnieść. Ten arcytrudny mecz wszystkim dał solidnie w kość, choć nikt nie żałował włożonego w to spotkanie wysiłku, bo być może w tym sezonie to właśnie takie potyczki będą w największym stopniu decydowały o tym, komu przypadną miejsca na podium.
W przeciwieństwie do poprzednich spotkań, oba niedzielne mecze mocno namieszały w rankingach. Samodzielne prowadzenie w obu klasyfikacjach objął Grzesiu, ale w żadnym wypadku nie może być jeszcze pewien końcowego sukcesu. Bardzo ciekawie zrobiło się za jego plecami. Trzecie miejsce stracił Hołek i jeśli wciąż będzie prezentował tak słabą formę, ten sezon może skończyć nawet poza pierwszą dziesiątką. A w tej panuje już spory tłok. Do walki o najwyższe pozycje włączyli się m.in. Andrew i Kamil, a na pierwsze w historii podium w Latolidze ma szanse Krzychu. Konia z rzędem jednak temu, kto będzie w stanie wytypować tegorocznego mistrza...