mecz nr 26, 7 czerwca 2009
godzina 10:00, 2 x 30 minut
UCSiR, ul. Koncertowa 4
boisko B, dywan, 40m x 20m
DZIOMAL
Tomasz
Szkudlarek
3 bramki
5 asyst
GRZESIU
Grzegorz
Nowaczek
5 bramek
4 asysty
HOŁEK
Jacek
Hołysz
3 bramki
4 asysty
GROCHO
Przemysław
Grochola
1 bramka
2 asysty
ANDREW
Andrzej
Chamera
9 bramek
2 asysty
KRZYCHU
Krzysztof
Bieleń
0 bramek
2 asysty
KAMIL
Kamil
Cywka
4 bramki
1 asysta
PIĘTAS
Artur
Piętek
2 bramki
3 asysty
NIEZIELAN
Krzysztof
Zieliński
6 bramek
2 asysty
0 | : | 1 | 2' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Artura Piętka) |
1 | : | 1 | 4' | Tomasz Szkudlarek (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
2 | : | 1 | 7' | Jacek Hołysz (po podaniu Tomasza Szkudlarka) |
2 | : | 2 | 9' | Kamil Cywka (po podaniu Artura Piętka) |
3 | : | 2 | 11' | Tomasz Szkudlarek (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
3 | : | 3 | 14' | Krzysztof Zieliński |
4 | : | 3 | 16' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Tomasza Szkudlarka) |
4 | : | 4 | 17' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Kamila Cywki) |
4 | : | 5 | 19' | Kamil Cywka (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
5 | : | 5 | 21' | Andrzej Chamera (po podaniu Przemysława Grocholi) |
5 | : | 6 | 23' | Kamil Cywka (po podaniu Artura Piętka) |
5 | : | 7 | 25' | Krzysztof Zieliński |
6 | : | 7 | 26' | Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza) |
7 | : | 7 | 27' | Jacek Hołysz |
8 | : | 7 | 28' | Andrzej Chamera |
9 | : | 7 | 29' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Jacka Hołysza) |
10 | : | 7 | 31' | Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza) |
11 | : | 7 | 33' | Andrzej Chamera |
11 | : | 8 | 34' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
11 | : | 9 | 36' | Krzysztof Zieliński |
11 | : | 10 | 39' | Kamil Cywka |
12 | : | 10 | 43' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Tomasza Szkudlarka) |
12 | : | 11 | 44' | Artur Piętek (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
13 | : | 11 | 46' | Andrzej Chamera (po podaniu Tomasza Szkudlarka) |
14 | : | 11 | 47' | Tomasz Szkudlarek (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
15 | : | 11 | 50' | Przemysław Grochola (po podaniu Tomasza Szkudlarka) |
16 | : | 11 | 52' | Jacek Hołysz (po podaniu Andrzeja Chamery) |
17 | : | 11 | 53' | Andrzej Chamera (po podaniu Przemysława Grocholi) |
18 | : | 11 | 55' | Grzegorz Nowaczek |
18 | : | 12 | 56' | Artur Piętek (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
19 | : | 12 | 58' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Andrzeja Chamery) |
20 | : | 12 | 59' | Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza) |
21 | : | 12 | 60' | Andrzej Chamera (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
Poranny mecz Lawy zaczął się bardzo wcześnie, ponieważ tego dnia zawodnicy wykazali się wzorową punktualnością. Gracze wiedzieli bowiem, że od 7-go czerwca zacznie obowiązywać nowy regulamin określający wysokość kar za spóźnienia. Dotychczas Hołek tolerował spóźnienia maksymalnie piętnastominutowe - po tym czasie odejmował niepunktualnemu zawodnikowi jeden punkt w rankingu. Teraz spóźnić się można maksymalnie pięć minut, przybycie na mecz po tym terminie skutkuje naliczeniem kary w wysokości 1 punktu za każde kolejne 5 minut spóźnienia. Pierwszy mecz czerwca pokazał, że nowy regulamin podniesie jakość rozgrywek. Im wcześniej zawodnicy rozpoczną pierwszy mecz, tym więcej czasu będą mieli na rozegranie drugiego...
A ten drugi mecz zawodnicy rozpoczęli w przemeblowanych składach. Po odejściu Czara i Uolesa na boisku zostało dziewięciu graczy. Stoczyli oni pasjonujący bój... w pierwszej połowie. To właśnie podczas pierwszej odsłony spotkania mieliśmy do czynienia z największymi emocjami. Obie drużyny przystąpiły do meczu zmęczone, ale i zmotywowane. Na półmetku sezonu 2009 każda okazja do zapunktowania w rankingach jest warta wykrzesania z siebie dodatkowych sił. Latoligowcy prowadzili więc spotkanie w szybkim tempie - na tyle szybkim, że przypadkowy kibic nawet by się nie zorientował, iż to już drugi tego dnia mecz w wykonaniu tych chłopaków.
Równa walka zamieniła się jednak w pogrom w drugiej cześci spotkania. Drużyna czteroosobowa zaczęła w zastraszającym tempie tracić siły, a co za tym idzie skuteczność. A rywale szybko zwietrzyli słabość kolegów i bezlitośnie ją wykorzystali, zadając kilka bolesnych ciosów, po których nie można się już było podnieść. Szkoda - gdyby nie problemy z wydolnością drużyny, która musiała radzić sobie w czwórkę, końcówka mogłaby być bardzo emocjonująca.
Podnieść nie można się było również z boiska, gdy podczas meczu dochodziło do tak kuriozalnych sytuacji, że gracze dosłownie pękali ze śmiechu (i zalewali się krwią - Hołek rozdysponował aż trzy opatrunki). Najciekawszy wyczyn zanotował Grocho, który dał sobie strzelić gola w zupełnie niegroźnej sytuacji, przepuszczając piłkę między rękami i nogami po ni-to-strzale-ni-to-podaniu Kamila. Kamil był zresztą najjaśniejszym punktem swojego zespołu - to on rozgrywał piłkę w pierwszej połowie i brał na siebie odpowiedzialność za kreowanie akcji. Gdy musiał stanąć na bramce, w szeregi jego drużyny od razu zaczynała się wdawać panika. Zawodnik nie ustrzegł się jednak kilku drobnych błędów - w dziecinny sposób stracił piłkę na rzecz Hołka (który dzięki temu trafił do pustej bramki) oraz nie wykorzystał wielu sytuacji w drugiej połowie, przez co jego drużynie zabrakło skrzydeł.
Najładniej na boisku prezentował się jednak Andrew. Zawodnik ten wykazał się zdecydowanie lepszą postawą, niż z poprzednim spotkaniu, dzięki czemu awansował na trzecie miejsce w rankingu pomarańczowym. Coraz więcej wskazuje na to, że to trójka Andrew, Grzesiu i Niezielan podzieli się w tym roku najcenniejszymi medalami za miejsca na podium. Albo może i nie?