mecz nr 33, 26 lipca 2009

godzina 8:00, 2 x 49 minut

11
:
15
( 4
:
4 )

III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3

boisko A, sztuczna trawa, 60m x 40m

VS
0:12'Michał Szymański (po podaniu Błażeja Bućki)
0:24'Tomasz Szkudlarek (po podaniu Marcina Zięciny)
1:216'Andrzej Chamera
2:217'Piotr Rytel (po podaniu Andrzeja Chamery)
2:318'Marcin Zięcina (po podaniu Krzysztofa Bielenia)
2:439'Tomasz Szkudlarek
3:441'Artur Piętek (po podaniu Andrzeja Chamery)
4:448'Andrzej Chamera (po podaniu Piotra Rytla)
4:550'Tomasz Szkudlarek (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
4:652'Tomasz Szkudlarek (po podaniu Michała Szymańskiego)
5:660'Jacek Hołysz (po podaniu Kamila Cywki)
5:763'Tomasz Szkudlarek (po podaniu Błażeja Bućki)
5:867'Przemysław Grochola (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
5:973'Błażej Bućko (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
5:1074'Krzysztof Zieliński
6:1075'Kamil Cywka
7:1076'Piotr Rytel (po podaniu Jacka Hołysza)
7:1183'Krzysztof Bieleń (po podaniu Marcina Zięciny)
8:1185'Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza)
9:1187'Jacek Hołysz (po podaniu Kamila Cywki)
9:1289'Krzysztof Zieliński (po podaniu Michała Szymańskiego)
10:1291'Andrzej Chamera (po podaniu Kamila Cywki)
10:1394'Krzysztof Zieliński (po podaniu Przemysława Grocholi)
10:1496'Krzysztof Zieliński (po podaniu Tomasza Szkudlarka)
11:1497'Kamil Cywka (po podaniu Andrzeja Chamery)
11:1598'Krzysztof Zieliński (po podaniu Michała Szymańskiego)

Andrzej Chamera został ukarany odjęciem 1 punktu za 6-minutowe spóźnienie

Trzydziesty trzeci mecz Lawy odbył się dwa tygodnie po poprzednim, co nie znaczy że piłkarze nie spotkali się przy Wawelskiej siedem dni wcześniej - chociaż Hołek nie zorganizował spotkania, kilku zawodników zapowiedziało swoje przybycie na zarezerwowane dla Lawy boisko w III Ogrodzie Jordanowskim. Niestety, w deszczowy poranek ostatecznie przybyło tylko pięć osób, które nie mogąc zagrać zwykłego meczu na małym boisku, postanowiły poćwiczyć strzelanie karnych oraz rozegrać kilka króciutkich meczów 2x2 na jedną bramkę.

26 lipca chętnych do gry już nie zabrakło - na Wawelskiej pojawiło się aż 13 osób (szkoda tylko, że tego dnia Hołek zapomniał wziąć ze sobą markerów dla graczy, w takim "tłumie" niełatwo odróżnia się swoich od rywali). Była to już na tyle wystarczająca liczba zawodników, że spotkanie można było rozegrać w dość komfortowych warunkach, bez obaw, że każda kontra jednego z zespołów nie natknie się na żadnych obrońców. Hołek sporo zaryzykował obsadzając siebie i Chapera w mniej licznej drużynie, ale liczył na to, że grę jego drużyny pociągną pozostali zawodnicy, a przede wszystkim Andrew i Kamil. Z kolei siedmioosobowym zespole rywali trudno było doszukać się zawodników odbiegających poziomem od pozostałych. Na poczatku meczu drużyna ta zdominowała przeciwników i praktycznie nie schodziła z ich połowy. Z każdą minutą rozkręcał się jednak Andrew, który miał udział we wszystkich bramkach swojego zespołu strzelonych w pierwszej połowie, co pozwoliło jego kolegom doprowadzić do remisu.

W drugiej połowie minimalnie lepsi byli jednak rywale. Wysoką skutecznością popisał się Dziomal, który przed meczem zapowiadał, że nie jest w optymalnej formie z pwoodu kontuzji, jakiej nabawił się w poprzednim spotkaniu. Jeszcze lepiej prezentował się Niezielan, który nie tylko strzelał, ale i asystował. Zawodnik ten najwyraźniej zrozumiał, iż pierwszego miejsca w rankingu nie zajmie jedynie dzięki największej wśród wszystkich ilość strzałów oddanych na bramkę. Nic wielkiego nie pokazał za to Grocho, ale usprawiedliwieniem dla jego boiskowych poczynań była z pewnością dłuższa przerwa w grze. Dłuższa przerwa nie zaszkodziła za to Blademu, którego zaangażowanie mogło wielokrotnie zachwycić.

Jeszcze dłuższy odpoczynek od Lawy miał za sobą Kadłub, który długo przyzwyczajał się do dużych rozmiarów boiska. Gdy już się z nim zaznajomił, wspólnie z Andrewem i Kamilem próbował przebijać się przez defensywne zasieki przeciwników. Tę trójkę wspierali całkiem przyzwoicie grający tego dnia Chaper, Hołek i Piętas. Udanych zagrań było jednak zdecydowanie za mało, aby wygrać ten mecz. Szczególnie w końcówce zabrakło szczęścia - Hołek nie wykorzystał karnego, a Andrew, Kamil i Kadłub pudłowali na potęgę, choć swoje akcje przeprowadzali wręcz wzorowo.

regulamin kar | inne sezony: 2008, 2010, 2011, 2012