mecz nr 2, 8 stycznia 2012
godzina 8:00, 45+45 min.
pochmurno, temp. 3°C
III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3
boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m
sucha nawierzchnia
1 | : | 0 | 8' | Piotr Rytel | ||||||||||||||||||||||||||||
1 | : | 1 | 26' | Jakub Kobak (po podaniu Grzegorza Nowaczka) | ||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 1 | 28' | Michał Oleś (po podaniu Piotra Rytla) | ||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 1 | 30' | Piotr Rytel (po podaniu Jacka Hołysza) | ||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 2 | 33' | Jakub Kobak (po podaniu Krzysztofa Bielenia) | ||||||||||||||||||||||||||||
4 | : | 2 | 37' | Piotr Rytel (po podaniu Mikołaja Milewskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 2 | 41' | Mikołaj Milewski (po podaniu Piotra Rytla) | ||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 3 | 46' | Łukasz Kułaga (po podaniu Krzysztofa Bielenia) | ||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 4 | 48' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Krzysztofa Szczepańskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 5 | 52' | Krzysztof Szczepański | ||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 6 | 53' | Jakub Kobak (po podaniu Grzegorza Nowaczka) | ||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 7 | 71' | Łukasz Kułaga (po podaniu Grzegorza Nowaczka) | ||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 8 | 80' | Grzegorz Nowaczek | ||||||||||||||||||||||||||||
6 | : | 8 | 82' | Mikołaj Milewski (po podaniu Piotra Rytla) | ||||||||||||||||||||||||||||
7 | : | 8 | 83' | Krzysztof Zieliński | ||||||||||||||||||||||||||||
8 | : | 8 | 85' | Michał Oleś (po podaniu Mikołaja Milewskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||
| ||||||||||||||||||||||||||||||||
Grzegorz Nowaczek został ukarany odjęciem 1 punktu za 6-minutowe spóźnienie |
Ponieważ drugi mecz Lawy był rozgrywany dwa dni po poprzednim spotkaniu, organizator zakładał, że udział zgłoszą te same osoby, które wystąpiły kilkadziesiąt godzin wcześniej. I rzeczywiście - z piątkowych składów wykruszyli się tylko Bakster i Usul, a przybyli Misaki i Grzyb, pierwszy tegoroczny debiutant. Stworzyło to okazję do rewanżu dla zielonych, którzy w nagrodę za grę w osłabieniu liczebnym w poprzednim meczu tym razem mogli zagrać w przewadze. Ponieważ nikt nie widział wcześniej Grzyba w akcji, trudno było dokładnie oszacować siły - większość zawodników sądziła jednak, że czerwonym może być w tym meczu bardzo ciężko.
Ale ku zdziwieniu wszystkich obecnych na boisku to czerwoni radzili sobie lepiej od rywali. Drużyna, która zgrała się ze sobą w piątek, tym razem też starała się wykorzystać swoje atuty i czyniła to nadspodziewanie skutecznie. Gwiazdą pierwszej połowy był Kadłub, który przyłożył nogę do każdej bramki zdobytej przez jego drużynę w tej części spotkania. Zawodnik ten wiedział jednak, ile sił kosztowało czerwonych zdobycie i utrzymanie prowadzenia w pierwszej połowie, i pesymistycznie wróżył, że wygrywający zespół w drugiej połowie sobie nie poradzi. Założył się o to nawet z Hołkiem, który mocniej wierzył w swoich kolegów.
Po przerwie wydawało się, że pesymizm Kadłuba był proroczy. Zieloni potrzebowali zaledwie ośmiu minut, by nie tylko odrobić straty, ale i wyjść na prowadzenie. Wśród tych czterech bramek najciekawszą strzelił Kuba, który perfidnie wykorzystał błąd niepewnie interweniującego w swoim polu karnym Uolesa. Zieloni powiększali przewagę, a gdy Hołek dał sobie wbić gola po idiotycznym błędzie kilka sekund po objęciu ostatniej zmiany na bramce, wydawało się, że dla czerwonych nie ma już nadziei. Przegrywający zespół wykazał się jednak niesamowitą wolą walki i rozpoczął dramatyczną pogoń, której ukoronowaniem było wyrównanie przez Uolesa już w doliczonym czasie. Po tej akcji zawodnik długo nie podnosił się z murawy - w strzelenie gola przedłużającego szanse na zwycięstwo włożył swoje ostatnie siły.
Remis oznaczał konieczność wyłonienia zwycięzców w serii rzutów karnych. Niezielan obronił w niej aż połowę strzałów rywali, dzięki czemu jego drużyna mogła cieszyć się ciężko wypracowanym zwycięstwem.
kliknij miniaturkę (YouTube HD) lub pobierz plik