mecz nr 22, 20 maja 2012
godzina 8:00, 45+45 min.
słonecznie, temp. 17°C
III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3
boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m
sucha nawierzchnia
1 | : | 0 | 8' | Andrzej Chamera (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
1 | : | 1 | 9' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Jacka Hołysza) |
1 | : | 2 | 10' | Łukasz Nowak (po podaniu Michała Pękały) |
2 | : | 2 | 18' | Michał Legumina (po podaniu Andrzeja Chamery) |
3 | : | 2 | 21' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Michała Leguminy) |
3 | : | 3 | 24' | Łukasz Nowak (po podaniu Jacka Hołysza) |
3 | : | 4 | 26' | Łukasz Nowak (po podaniu Jacka Hołysza) |
3 | : | 5 | 29' | Piotr Serwatka |
4 | : | 5 | 31' | Jacek Hołysz (bramka samobójcza po zagraniu Andrzeja Chamery) |
5 | : | 5 | 33' | Michał Legumina (po podaniu Andrzeja Chamery) |
5 | : | 6 | 37' | Piotr Serwatka (po podaniu Łukasza Nowaka) |
5 | : | 7 | 47' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Łukasza Nowaka) |
5 | : | 8 | 51' | Łukasz Nowak (po podaniu Jona Snowa) |
6 | : | 8 | 53' | Michał Legumina (po podaniu Marcina Orlikowskiego) |
6 | : | 9 | 55' | Jon Snow (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
7 | : | 9 | 56' | Michał Legumina |
8 | : | 9 | 59' | Michał Legumina (po podaniu Andrzeja Chamery) |
9 | : | 9 | 65' | Andrzej Chamera (po podaniu Błażeja Bućki) |
9 | : | 10 | 66' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Piotra Serwatki) |
9 | : | 11 | 77' | Jon Snow |
9 | : | 12 | 88' | Łukasz Nowak (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
9 | : | 13 | 89' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Jacka Hołysza) |
9 | : | 14 | 90' | Łukasz Kułaga |
Łukasz Szadorski został ukarany odjęciem 1 punktu za 6-minutowe spóźnienie Grzegorz Nowaczek został ukarany odjęciem 1 punktu za 7-minutowe spóźnienie |
Dwudziesty drugi mecz sezonu 2012 przyciągnął aż 15 graczy - w tym roku tylko raz na spotkanie Lawy przyszło więcej osób. Wysoka frekwencja nie powinna jednak dziwić - pogoda była wyśmienita, a boisko przy Wawelskiej wciąż do dyspozycji latoligowców. Na dodatek niektórzy byli bardzo głodni gry - ponad połowa graczy nie uczestniczyła w spotkaniu przed tygodniem. To jednak pikuś w porównaniu z pauzą Spidera - zawodnik nie grał od kilkunastu miesięcy, gdyż przechodził rehabilitację po skomplikowanym złamaniu nogi podczas wypadku na przejściu dla pieszych. Planował zagrać bez kompleksów, choć nieco obawiał się kontuzji. Nie miał się jednak czego obawiać, w meczu zabrakło największych lawowych rzeźników.
Składy zaproponowane przez Hołka wzbudziły nieufność czerwonych, którzy mieli zagrać w osłabieniu liczebnym. Zieloni byli przez chwilę skłonni oddać Hołka rywalom i organizator nawet założył na chwilę koszulkę przeciwników, ale po kolejnej analizie składów postanowiono pozostawić zestawienia w oryginalnym układzie. Okazało się to całkiem trafną decyzją, bo mecz był bardzo zacięty - przynajmniej przez 2/3 czasu. W pierwszej połowie czerwoni dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale zieloni dość szybko wyrównywali, a następnie próbowali zbudować przewagę. Ich próby próbował udaremnić Hołek, który dał rywalom gola kontaktowego, w pięknym stylu umieszczając piłkę w okienku bramki swojej drużyny. Takiego samobója nie było w Lawie od wielu miesięcy. Warto zauważyć, że po rekordowej serii osiemnastu meczów bez swojaków zaczęła się passa spotkań, w których graczom bardzo zależy na umieszczeniu piłki we własnej bramce. W ostatnich sześciu meczach sztuka ta udała się im aż pięć razy…
W drugiej połowie czerwoni słabli fizycznie, co ich grający w przewadze liczebnej rywale próbowali skrzętnie wykorzystać. Gdy prowadzili już trzema golami, wydawało się, że jest już po meczu, ale formą strzelecką błysnął Legee, który wykazywał się niesamowitą determinacją w polu karnym rywali. Zieloni nie potrafili utrzymać prowadzenia, byli niefrasobliwi w obronie i przez chwilę pachniało nawet karnymi. Na finisz spotkania zwarli jednak szyki i zaaplikowali przeciwnikom kilka bramek - z takiego bagna zespół w czerwonych koszulkach nie miał już siły się wygrzebać.