mecz nr 55, 25 listopada 2012

godzina 10:15, 30+30 min.

pochmurno, temp. 7°C

16
:
12
( 5
:
4 )

LO Nr 27, ul. Polna 5

dywan, 40 m x 20 m

mokra nawierzchnia

STEFAN

Rafał

Piotrowski

6 bramek

3 asysty

NOWAK

Łukasz

Nowak

4 bramki

6 asyst

1 samobój

KUBA

Jakub

Kobak

3 bramki

3 asysty

GAJDZIK

Paweł

Gajda

3 bramki

2 asysty

VS

ANDREW

Andrzej

Chamera

4 bramki

3 asysty

HOŁEK

Jacek

Hołysz

2 bramki

2 asysty

KOBSON

Michał

Kobyliński

0 bramek

3 asysty

LEGEE

Michał

Legumina

5 bramek

3 asysty

1:05'Łukasz Nowak (po podaniu Pawła Gajdy)
2:07'Paweł Gajda (po podaniu Łukasza Nowaka)
3:010'Rafał Piotrowski (po podaniu Łukasza Nowaka)
4:014'Rafał Piotrowski (po podaniu Jakuba Kobaka)
4:117'Andrzej Chamera
4:219'Michał Legumina (po podaniu Andrzeja Chamery)
4:323'Łukasz Nowak (bramka samobójcza po zagraniu Michała Leguminy)
5:325'Łukasz Nowak
5:429'Michał Legumina (po podaniu Jacka Hołysza)
6:431'Łukasz Nowak (po podaniu Rafała Piotrowskiego)
7:432'Rafał Piotrowski (po podaniu Pawła Gajdy)
7:536'Jacek Hołysz (po podaniu Andrzeja Chamery)
8:537'Łukasz Nowak (po podaniu Rafała Piotrowskiego)
8:641'Andrzej Chamera (po podaniu Michała Leguminy)
8:744'Andrzej Chamera (po podaniu Michała Kobylińskiego)
8:846'Andrzej Chamera (po podaniu Michała Kobylińskiego)
9:847'Rafał Piotrowski (po podaniu Andrzeja Chamery)
9:949'Michał Legumina (po podaniu Jakuba Kobaka)
10:951'Rafał Piotrowski (po podaniu Łukasza Nowaka)
11:952'Jakub Kobak (po podaniu Łukasza Nowaka)
12:953'Paweł Gajda (po podaniu Jakuba Kobaka)
12:1054'Michał Legumina (po podaniu Michała Kobylińskiego)
12:1155'Jacek Hołysz (po podaniu Michała Leguminy)
13:1156'Paweł Gajda (po podaniu Łukasza Nowaka)
14:1157'Rafał Piotrowski
15:1158'Jakub Kobak (po podaniu Łukasza Nowaka)
16:1159'Jakub Kobak (po podaniu Rafała Piotrowskiego)
16:1260'Michał Legumina (po podaniu Jacka Hołysza)

Minęło 6 tygodni, odkąd ostatnim razem Hołek namówił kolegów do udziału w tzw. drugim meczu. W ostatnią niedzielę listopada w końcu znów mu się to udało, choć łatwo nie było. Początkowo zgłosiło się tylko sześć osób, a Stefan i Legee długo się wahali, ale organizator wraz z innymi zawodnikami przekonał kolegów, że to jedna z ostatnich okazji do poprawienia sobie statystyk przed nadejściem zimy. Ośmiu chętnych do gry szybko przemieściło się w okolice liceum na Polnej, ale znalezienie wolnych miejsc dla czterech samochodów trwało bardzo długo - niektórzy kierowcy musieli parkować kilkaset metrów od boiska. Ponieważ niektórym graczom bardzo się spieszyło, Hołek nie bawił się w wymyślanie składów, lecz postanowił się wybierać razem z Gajdzikiem, byłym wiceprezesem stalowowolskiej Latoligi. Drużyny udało się wybrać w ten sposób bardzo szybko i na dodatek miały one przynajmniej w teorii podobny poziom umiejętności.

Ku zaskoczeniu zielonych, czerwoni mieli imponujący początek. Nie umieli co prawda konstruować skutecznych akcji, gdy inicjatywa była po ich stronie, ale kontry wychodziły im wyśmienicie i po kwadransie prowadzili aż czterema bramkami. Gdy jednak miejsce między słupkami bramki zielonych zajął Hołek i jego drużyna dysponowała najsilniejszym składem w polu, przegrywający zespół praktycznie dogonił przeciwników. Warte odnotowania w tej części spotkania było samobójcze trafienie Nowaka, już drugie tego dnia.

W drugiej połowie czerwoni utrzymywali dwu- lub trzybramkowy dystans, ale zieloni walczyli i w tej walce poczynali sobie coraz śmielej. Szczególnie ostro w odrabianie strat wkręcił się Andrew, który w pięć minut doprowadził do remisu po zespołowych akcjach całego zespołu. Niestety, zielonym w defensywie nie powodziło się już tak dobrze. Pozwalali rywalom na zbyt wiele, a broniący ich bramki w tej części meczu Hołek również nie zrobił niczego imponującego, by powstrzymać strzelców czerwonych. W końcówce mający wciąż nadzieję na zwycięstwo zieloni zdołali jednak ponownie nawiązać kontakt z rywalami. Brakowało jednak kropki nad i - Hołek, Kobson i Legee nie potrafili wykorzystać wielu okazji, które sobie wypracowali. A czerwoni postanowili udowodnić im stare piłkarskie przysłowie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Cztery bramki z rzędu wybiły zielonym zwycięstwo z głów. Co ciekawe, ostatni gol, będący dwunastą bramką zielonych w tym meczu doprowadził do wyniku 16:12 dla czerwonych - identycznego jak w porannym meczu na Wawelskiej. A Legee i Stefan nie żałowali, że dali się namówić na mecz - pierwszy awansował na podium, drugi do pierwszej dziesiątki rankingów.

Zobacz statystyki po tym meczu

0 min.
30
60

3 zdjęcia (kliknij miniaturkę, aby je wyświetlić)

regulamin kar | poprzednie sezony: 2008, 2009, 2010, 2011