mecz nr 24, 30 maja 2013
godzina 8:00, 42+42 min.
słonecznie, temp. 21°C
III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3
boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m
sucha nawierzchnia
0 | : | 1 | 10' | Michał Legumina (po podaniu Grzegorza Domańskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
0 | : | 2 | 12' | Michał Legumina | ||||||||||||||||||||||||||||||||
0 | : | 3 | 15' | Michał Legumina | ||||||||||||||||||||||||||||||||
0 | : | 4 | 18' | Jon Snow (po podaniu Piotra Kolasy) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
1 | : | 4 | 20' | Błażej Bućko (po podaniu Andrzeja Chamery) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
1 | : | 5 | 29' | Jacek Hołysz (po podaniu Piotra Kolasy) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 5 | 30' | Jakub Kobak (po podaniu Błażeja Bućki) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 5 | 35' | Piotr Serwatka (po podaniu Jakuba Kobaka) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
4 | : | 5 | 38' | Piotr Serwatka (po podaniu Andrzeja Chamery) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
4 | : | 6 | 46' | Piotr Kolasa (po podaniu Michała Leguminy) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
4 | : | 7 | 51' | Michał Legumina (po podaniu Kamila Cywki) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 7 | 65' | Rafał Piotrowski (po podaniu Andrzeja Chamery) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
6 | : | 7 | 67' | Marcin Zięcina (po podaniu Andrzeja Chamery) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
7 | : | 7 | 70' | Andrzej Chamera (po podaniu Rafała Piotrowskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
7 | : | 8 | 81' | Jacek Hołysz (po podaniu Michała Pękali) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
8 | : | 8 | 83' | Rafał Piotrowski (po podaniu Piotra Serwatki) | ||||||||||||||||||||||||||||||||
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Adam Kołodziejczyk został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu Krzysztof Zieliński został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu |
Zgodnie z latoligową tradycją Hołek zorganizował dodatkowy mecz w Boże Ciało – to jedna z niewielu okazji w roku, by zagrać w Lawie w czwartek, a nie tylko w niedzielę. Udział w spotkaniu zapowiedziało piętnaście osób, ale na Wawelską nie dotarło dwóch graczy, co zaskoczyło organizatora, ponieważ Kołodziej już kilka dni wcześniej zgłaszał chęć występu, a Niezielan potwierdził nawet rano, że wstał i o 8.10 zawodnicy oczekiwali już w przygotowanych przez Hołka składach na przybycie kolegi. W ostatniej chwili trzeba było więc zrobić personalne roszady i choć prezes Lawy obawiał się nieco o szanse czerwonych, ci postanowili podjąć wyzwanie.
Początkowo wątpliwości Hołka wydawały się uzasadnione. Mecz świetnie rozpoczął bowiem Legee, który w kilkanaście minut skompletował hat-tricka, a po chwili gola dla zielonych dołożył Maniek. Czerwonym wyraźnie doskwierał brak jednego zawodnika, na dodatek w ich szeregach na wysokie obroty dość powoli wchodził Andrew, który nie grał w piłkę od wielu tygodni. Warto też dodać, że czerwoni zmarnowali jedenastkę podyktowaną już w 30. sekundzie meczu za faul Kamila na Stefanie – Kuba nie trafił w bramkę. Zieloni śmiało sobie poczynali pod bramką rywali, a Hołek próbował nawet zdobyć gola przewrotką – piłka przeleciała jednak kilkanaście centymetrów od okienka bramki. W końcu jednak gol Bladego (strzelony w stylu Robbena z tegorocznego finału Ligi Mistrzów) dał czerwonym nadzieję, że w tym meczu jeszcze nie wszystko stracone. I choć po chwili do bramki czerwonych w przedziwny sposób trafił Hołek (zamiast wyskoczyć do piłki bitej z rogu przez Usula, zawodnik podniósł nogę wyżej od głowy i futbolówka odbiła się do siatki), końcówka pierwszej połowy należała do czerwonych, którzy odrobili większość strat.
Druga połowa była przez długi czas kopią pierwszej – najpierw świetnie grali zieloni, co potwierdzili zdobyciem dwóch bramek, potem jednak w ich grę wkradł się chaos – w ataku nie umieli skończyć najłatwiejszych nawet piłek, w defensywie pozwalali czerwonym na zbyt wiele. Efektem tych błędów było odrobienie strat przez czerwonych, którzy uwierzyli, że są w stanie wygrać ten mecz. Od tego momentu przez dłuższy czas żadna z drużyn nie potrafiła strzelić gola, aż w końcu trzy minuty przed gwizdkiem zaskakującą bramkę zdobył Hołek. Czerwoni rzucili się jednak do odrabiania strat i dopięli swego – zwycięzców trzeba było więc wyłonić w karnych.
W tej dyscyplinie czerwoni byli już bezkonkurencyjni – zaliczyli wszystkie swoje próby, za to u zielonych w światło bramki nie trafili Kamil i Grzesiek, natomiast strzał Mańka obronił Kuba.
kliknij miniaturkę (YouTube HD) lub pobierz plik