mecz nr 18 (336), 9 marca 2014
godzina 11:30, 18+18 min.
słonecznie, temp. 14°C
Zespół Szkół nr 66, ul. Myśliwiecka 6
dywan, 40 m x 20 m
sucha nawierzchnia
1 | : | 0 | 3' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Jakuba Kobaka) | ||||||||||||||||||||||||
2 | : | 0 | 6' | Jakub Kobak | ||||||||||||||||||||||||
3 | : | 0 | 9' | Krzysztof Zieliński | ||||||||||||||||||||||||
3 | : | 1 | 12' | Rafał Piotrowski (po podaniu Jacka Hołysza) | ||||||||||||||||||||||||
3 | : | 2 | 15' | Rafał Piotrowski (po podaniu Piotra Kolasy) | ||||||||||||||||||||||||
3 | : | 3 | 18' | Piotr Kolasa (po podaniu Rafała Piotrowskiego) | ||||||||||||||||||||||||
3 | : | 4 | 20' | Rafał Piotrowski | ||||||||||||||||||||||||
4 | : | 4 | 22' | Michał Kobyliński | ||||||||||||||||||||||||
5 | : | 4 | 24' | Jakub Kobak (po podaniu Michała Kobylińskiego) | ||||||||||||||||||||||||
5 | : | 5 | 26' | Piotr Kolasa (po podaniu Jacka Hołysza) | ||||||||||||||||||||||||
5 | : | 6 | 28' | Jacek Hołysz (po podaniu Rafała Piotrowskiego) | ||||||||||||||||||||||||
6 | : | 6 | 30' | Jakub Kobak | ||||||||||||||||||||||||
7 | : | 6 | 32' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Michała Kobylińskiego) | ||||||||||||||||||||||||
7 | : | 7 | 34' | Jacek Hołysz (po podaniu Piotra Kolasy) | ||||||||||||||||||||||||
|
Gdy po dwóch porannych meczach zawodnicy odpoczywali na boisku w Parku Polińskiego, ktoś (nie pierwszy już raz) rzucił pomysł, by rozegrać jeszcze jedno spotkanie. Dotychczas takie propozycje były od razu wyśmiewane, tym razem jednak do tej szalonej idei udało się przekonać wystarczającą liczbę zawodników, by pierwszy w historii Lawy tzw. trzeci mecz stał się faktem! Zawodnicy chcieli w ten sposób uczcić 333 spotkanie, które odbyło się tydzień wcześniej.
Z oczywistych względów mecz nie mógł się odbyć na Orliku, wybór padł więc na Polną. Zapasowa miejscówka latoligowców okazała się jednak zajęta przez inną ekpię i w trybie awaryjnym trzeba było szybko znaleźć inne boisko. Wybór padł na obiekty przy Myśliwieckiej 6, gdzie do szkoły chodzili m.in. Kobson oraz często fotografująca spotkania Lawy żona Usula. Jedno z boisk było na szczęście wolne (konieczne było jedynie dyplomatyczne przegonienie dwóch młodych amatorów futbolu) i mecz mógł rzeczywiście dojść do skutku.
Spotkanie rozpoczęło się od urodziwego trafienia z dystansu – Niezielan posłał piłkę przez całe boisko nad zaskoczonymi rywalami. W sytuacji tej nie popisał się Hołek, który zupełnie nie spodziewał się takiej próby. Czerwoni poszli za ciosem i wyszli na trzybramkowe prowadzenie, ale zieloni nie zamierzali się poddawać i jeszcze przed przerwą odrobili straty.
Po przerwie obie drużyny w równym stopniu wymieniały się bramkowymi ciosami i niezwykle trudno było przewidzieć, czyim zwycięstwem zakończy się ta potyczka. Po akcji Niezielana w końcówce wydawało się, że to czerwoni sięgną po zwycięstwo, ale w doliczonym czasie gry piłki rzuconej przez Usula nie przeciął Kobson, a Hołek w trudnej sytuacji wpakował futbolówkę do siatki. Konieczne były więc jedenastki. Czerwoni okazali się dużo lepsi w tym elemencie, bowiem pomylili się tylko raz, a Niezielan zatrzymał dwukrotnie rywali (co okupił bólem łydki).