mecz nr 67 (385), 19 października 2014

godzina 10:15, 30+30 min.

słonecznie, temp. 12°C

15
:
11
( 8
:
5 )

Szkoła Podstawowa nr 264, ul. Siemieńskiego 19

sportflex, 40 m x 25 m

mokra nawierzchnia

STEFAN

Rafał

Piotrowski

6 bramek

2 asysty

SPIDER

Michał

Pękała

2 bramki

1 asysta

HARY

Michał

Pękala

0 bramek

4 asysty

WOJTEK

Wojciech

Łobacz

2 bramki

3 asysty

1 samobój

KOBSON

Michał

Kobyliński

3 bramki

2 asysty

VS

NACHO

Ignacio

Fernandez

1 bramka

0 asyst

1 samobój

HOŁEK

Jacek

Hołysz

4 bramki

1 asysta

KUCHARZ

Jarosław

Kucharski

1 bramka

1 asysta

LEGEE

Michał

Legumina

4 bramki

4 asysty

1 samobój

NIEZIELAN

Krzysztof

Zieliński

0 bramek

5 asyst

1:02'Rafał Piotrowski (po podaniu Michała Kobylińskiego)
2:04'Rafał Piotrowski
3:05'Rafał Piotrowski (po podaniu Wojciecha Łobacza)
3:17'Jacek Hołysz (po podaniu Michała Leguminy)
3:29'Wojciech Łobacz (bramka samobójcza po zagraniu Michała Leguminy)
4:211'Wojciech Łobacz (po podaniu Michała Pękali)
5:218'Rafał Piotrowski (po podaniu Wojciecha Łobacza)
6:219'Ignacio Fernandez (bramka samobójcza po zagraniu Michała Pękali)
6:320'Michał Legumina (po podaniu Jarosława Kucharskiego)
7:321'Rafał Piotrowski
8:324'Michał Kobyliński (po podaniu Wojciecha Łobacza)
8:427'Ignacio Fernandez (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
8:529'Jarosław Kucharski (po podaniu Jacka Hołysza)
9:531'Michał Pękała (po podaniu Michała Pękali)
10:535'Michał Kobyliński (po podaniu Rafała Piotrowskiego)
10:636'Michał Legumina (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
11:640'Michał Pękała (po podaniu Rafała Piotrowskiego)
11:745'Jacek Hołysz (po podaniu Michała Leguminy)
11:848'Michał Legumina (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
11:950'Jacek Hołysz (po podaniu Michała Leguminy)
12:954'Rafał Piotrowski (po podaniu Michała Kobylińskiego)
13:955'Michał Kobyliński (po podaniu Michała Pękały)
13:1056'Jacek Hołysz (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
13:1157'Michał Legumina (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
14:1158'Michał Legumina (bramka samobójcza po zagraniu Michała Pękali)
15:1159'Wojciech Łobacz

Choć po zakończeniu wakacji zawodnicy powrócili do tradycji regularnego rozgrywania tzw. drugich meczów, cieszyły się one umiarkowanym zainteresowaniem i przeważnie uczestniczyło w nich zaledwie sześciu graczy, co negatywnie wpływało na jakość widowisk. Tym razem jednak po porannym meczu do domu wrócili jedynie Bakster i Kuba, a pozostałych dziesięciu zawodników zdecydowało się zagrać jeszcze raz. Ostatni raz tak wysoka frekwencja w drugim meczu dopisała niemal pół roku temu, gdy Lawa grała jeszcze na boisku w Parku Polińskiego na Pradze.

Przed spotkaniem Stefan i Niezielan zażyczyli sobie w swoich drużynach Legiego, który zanotował niezły występ w poprzednim spotkaniu. Aby zdecydować o tym, komu przypadnie możliwość zagrania z tym zawodnikiem, Hołek poprosił kolegów o zagranie w „papier, nożyce, kamień”, jednak z powodu odmiennej interpretacji reguł gry przez obu uczestników zabawy nie udało się w ten sposób wyłonić zwycięzcy. Organizator rozgrywek rzucił więc pięciozłotową monetą, która po upadku na ziemię potoczyła się jeszcze kilka metrów, wzbogacając tę rywalizację o dodatkową dramaturgię. Szczęście uśmiechnęło się do Niezielana i to on zagrał z najlepszym graczem poprzedniego meczu.

O ile jednak Legee spełnił większość pokładanych w nim nadziei, o tyle Niezielanowi mecz raczej nie wyszedł. Rzadko bowiem zdarza się, by lider strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów Lawy schodził z boiska z zerowym dorobkiem bramkowym. Strzały Niezielana były bardzo niecelne, a przecież grano jego własną piłką. Zawodnik ten jednak przynajmniej trafiał za każdym razem w piłkę, czego nie można powiedzieć o Hołku, który dwukrotnie zmarnował 200-procentowe sytuacje po podaniach Legiego, gdzie wystarczyło kopnąć piłkę, a nie powietrze.

Czerwoni również nie imponowali skutecznością, jednak przez większość meczu wyprzedzali rywali o krok. Duża w tym zasługa Wojtka, który mimo naciągniętego mięśnia chciał się zrehabilitować za wpuszczenie babola w ostatnich sekundach poprzedniego spotkania i biegał po boisku tak ambitnie, jakby wcale nie miał kontuzji. Zieloni mieli nieco mniejszą ochotę do gry, bo w pierwszej połowie prawie jednocześnie dość ostro przez rywali zostali potraktowani Nacho i Legee. Nie tylko ich prześladował jednak tego dnia pech w tej okolicy – podczas meczu na ulicy Siemieńskiego doszło do niegroźnej, aczkolwiek bardzo głośnej kolizji dwóch aut. Na szczęście nie ucierpiały w niej pojazdy zawodników Latoligi Warszawskiej.

Zobacz statystyki po tym meczu

0 min.
30
60

2 zdjęcia (kliknij miniaturkę, aby je wyświetlić)

regulamin kar | poprzednie sezony: 2008, 2009, 2010, 2011, 2012, 2013