mecz nr 8 (598), 29 stycznia 2017

godzina 8:00, 38+60 min.

słonecznie, temp. -2°C

poprowadził: Wojtek

8
:
10
( 2
:
1 )

Szkoła Podstawowa nr 264, ul. Siemieńskiego 19

sportflex, 40 m x 25 m

nawierzchnia pokryta śniegiem

wybór składów: Greg vs. Kadłub

SIBĄ

Szymon

Wójtowicz

5 bramek

1 asysta

WOJTEK

Wojciech

Łobacz

1 bramka

2 asysty

1 samobój

KUCHARZ

Jarosław

Kucharski

1 bramka

1 asysta

GREG

Grzegorz

Anielak

1 bramka

2 asysty

VS

MATEUSZ

Mateusz

Majewski

1 bramka

2 asysty

BART

Bartłomiej

Roch

3 bramki

0 asyst

KADŁUB

Piotr

Rytel

2 bramki

5 asyst

NIEZIELAN

Krzysztof

Zieliński

3 bramki

2 asysty

Przebieg II połowy meczu:

3:142'Szymon Wójtowicz
4:146'Szymon Wójtowicz (po podaniu Wojciecha Łobacza)
4:250'Bartłomiej Roch (po podaniu Piotra Rytla)
4:354'Wojciech Łobacz (bramka samobójcza po zagraniu Piotra Rytla)
5:358'Szymon Wójtowicz (po podaniu Grzegorza Anielaka)
6:362'Szymon Wójtowicz
6:466'Bartłomiej Roch (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
6:570'Mateusz Majewski (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
6:678'Bartłomiej Roch (po podaniu Piotra Rytla)
6:781'Piotr Rytel (po podaniu Mateusza Majewskiego)
7:784'Wojciech Łobacz (po podaniu Szymona Wójtowicza)
7:887'Krzysztof Zieliński (po podaniu Piotra Rytla)
7:990'Krzysztof Zieliński
7:1093'Krzysztof Zieliński (po podaniu Piotra Rytla)
8:1098'Jarosław Kucharski (po podaniu Wojciecha Łobacza)

Autorem relacji z meczu jest Wojciech Łobacz:

Na kolejny mecz Latoligi stawiło się raptem 8 graczy. Z powodu złego stanu boiska głównego spotkanie odbyło się na mniejszym boisku. Składy zostały wybrane przez Kadłuba i Grega, którzy po kolei dobierali kolejne gwiazdy/szrot.

Pierwsza połowa zapowiadała się rekordowo pod względem liczby strzelonych bramek. Całe trzy. A jedyna bramka Zielonych padła w wyniku nieprzewidywalnego odbicia piłki od śniegowej zaspy. Po drugiej, znacznie dłuższej połowie, to jednak Zieloni okazali się zwycięzcami całych zawodów.


Na deser, perełka, wywiad z żoną Ojca Organizatora!

Jak Pani odbiera rozgrywki? Czy czasem ma pani dosyć całej tej Latoligi, która ustawia plany praktycznie każdej niedzieli?
Hołek: To może ja odpowiem za żonę… Żona lubi Lawę, bo choć pół niedzieli jest właściwie wyjęte z życiorysu, dzięki ruchowi na mniej lub bardziej świeżym powietrzu mąż ma kaloryfer na brzuchu.
Czy śledzi Pani poczynania męża w rozgrywkach i same rozgrywki. Dlaczego?
Hołek: To może ja odpowiem za żonę… Tak, żona bardzo emocjonuje się moimi poczynaniami. Obudzona w środku nocy wyrecytuje moje aktualne statystyki i pozycję w rankingu. Gdy się rozchoruję, żona przebiera się za mnie i przychodzi na mecze w zastępstwie (można poznać te spotkania po „moich” nieco lepszych niż zwykle statystykach meczowych). Moja żona wie również wszystko o zawodnikach Lawy, dzięki czemu może ich swobodnie szantażować i wymuszać haracze, gdy gracze mają coś na sumieniu. Pozwala to bez problemu utrzymać naszą rodzinę.
Latoliga bardzo się zmienia. Jak Pani widzi przyszłość Latoligi za, powiedzmy, 15 lat?
Hołek: To może ja odpowiem za żonę… Żona, tak samo jak ja, chciałaby, aby w przyszłości równolegle do zwykłych meczów, na bocznych boiskach, toczone były boje w ramach Małej Lawy (tzw. Magmy), w której będą uczestniczyć dzieci dorosłych zawodników Lawy. Wtedy wszystkie żony, narzeczone i kochanki graczy będą miały czas dla siebie, odzyskując w ten sposób te wszystkie stracone niedzielne poranki, gdy mężowie/narzeczeni/kochankowie szli na boisko, by walczyć o honor nazwiska swojej rodziny.
0 min.
38
98

2 zdjęcia (kliknij miniaturkę, aby je wyświetlić)