mecz nr 9, 24 sierpnia 2008
godzina 9:00, 2 x 45 minut
UCSiR, ul. Koncertowa 4
boiska B/A, dywan/sportflex, 40m x 20m
PEPE
Paweł
Pokładek
3 bramki
3 asysty
KNOPIQ
Błażej
Knop
3 bramki
2 asysty
JANEK
Kristof
Yannek
9 bramek
3 asysty
HOŁEK
Jacek
Hołysz
5 bramek
6 asyst
1 samobój
BLADY
Błażej
Bućko
3 bramki
1 asysta
BAKSTER
Paweł
Burdzy
1 bramka
1 asysta
CHAPER
Michał
Chapski
5 bramek
2 asysty
GROCHO
Przemysław
Grochola
5 bramek
1 asysta
GRZESIU
Grzegorz
Nowaczek
6 bramek
8 asyst
0 | : | 1 | 1' | Grzegorz Nowaczek |
0 | : | 2 | 4' | Paweł Burdzy |
1 | : | 2 | 5' | Paweł Pokładek (po podaniu Kristofa Yanneka) |
2 | : | 2 | 10' | Błażej Bućko (po podaniu Pawła Pokładka) |
2 | : | 3 | 12' | Michał Chapski (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
3 | : | 3 | 16' | Błażej Bućko |
3 | : | 4 | 17' | Przemysław Grochola (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
4 | : | 4 | 23' | Błażej Bućko (po podaniu Pawła Pokładka) |
5 | : | 4 | 25' | Kristof Yannek (po podaniu Błażeja Knopa) |
6 | : | 4 | 27' | Błażej Knop |
6 | : | 5 | 30' | Przemysław Grochola (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
7 | : | 5 | 31' | Kristof Yannek (po podaniu Pawła Pokładka) |
7 | : | 6 | 33' | Michał Chapski |
8 | : | 6 | 34' | Kristof Yannek (po podaniu Jacka Hołysza) |
9 | : | 6 | 35' | Jacek Hołysz |
10 | : | 6 | 38' | Paweł Pokładek |
10 | : | 7 | 40' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Pawła Burdzego) |
10 | : | 8 | 47' | Michał Chapski |
10 | : | 9 | 49' | Grzegorz Nowaczek |
10 | : | 10 | 51' | Grzegorz Nowaczek |
10 | : | 11 | 54' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Michała Chapskiego) |
10 | : | 12 | 55' | Przemysław Grochola (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
11 | : | 12 | 58' | Jacek Hołysz |
12 | : | 12 | 61' | Jacek Hołysz |
13 | : | 12 | 63' | Paweł Pokładek (po podaniu Kristofa Yanneka) |
14 | : | 12 | 65' | Jacek Hołysz |
15 | : | 12 | 68' | Kristof Yannek (po podaniu Błażeja Bućki) |
16 | : | 12 | 71' | Kristof Yannek (po podaniu Jacka Hołysza) |
17 | : | 12 | 73' | Kristof Yannek (po podaniu Jacka Hołysza) |
17 | : | 13 | 75' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Przemysława Grocholi) |
18 | : | 13 | 78' | Błażej Knop (po podaniu Jacka Hołysza) |
19 | : | 13 | 79' | Jacek Hołysz (po podaniu Błażeja Knopa) |
20 | : | 13 | 82' | Kristof Yannek (po podaniu Jacka Hołysza) |
21 | : | 13 | 83' | Kristof Yannek (po podaniu Jacka Hołysza) |
22 | : | 13 | 85' | Kristof Yannek |
22 | : | 14 | 87' | Michał Chapski (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
22 | : | 15 | 88' | Przemysław Grochola (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
22 | : | 16 | 89' | Jacek Hołysz (bramka samobójcza po zagraniu Michała Chapskiego) |
23 | : | 16 | 90' | Błażej Knop (po podaniu Kristofa Yanneka) |
23 | : | 17 | 90' | Michał Chapski (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
23 | : | 18 | 90' | Przemysław Grochola (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
Przedostatni wakacyjny mecz Latoligi zgromadził większą liczbę zawodników, niż poprzednie spotkanie. Do ostatniej chwili nie było jednak wiadomo ilu dokładnie graczy przybędzie na mecz. Ostatecznie na Koncertową zawitało dziewięciu głodnych piłki nożnej mężczyzn oraz siostrzenica jednego z nich, która miała za zadanie fotografować piękne akcje. A takich w Lawie nie brakuje.
Udowodnić to postanowił Grzesiu, który posłał piłkę do bramki rywali już w 25 sekundzie zawodów. Trzy minuty później wszystkich zaskoczył powracający do rozgrywek po dziesięciotygodniowej przerwie Bakster. Celny strzał zamienił na pierwszego w tym sezonie gola. Wynik był o tyle zaskakujący, że przegrywający zespół miał przewagę jednego zawodnika. Gracze tej drużyny długo nie potrafili jednak znaleźć wspólnego języka i gdyby nie przebojowe rajdy debiutującego w Lawie Bladego, początek tego meczu dla jego drużyny wyglądałby... blado. Straty udało się więc odrobić (również dzięki kontrowersyjnemu rzutowi karnemu w 16. minucie), a po 25 mintach gry pięcioosobowy zespół wyszedł na prowadzenie, którego do końca pierwszej połowy nie oddał.
Drugą część spotkania rozegrano na boisku A, które do tego czasu zdążyło przeschnąć po porannych opadach. Zmiana nawierzchni spowodowała totalny zastój w grze prowadzącej drużyny. Za to przeciwnicy czuli się w nowych warunkach wyśmienicie. Efekt? 5 bramek w 15 minut i sytuacja diametralnie się zmieniła. Teraz to drużyna Jacka Hołysza musiała gonić rywali — do tego potrzebny był jednak jakiś impuls. Sygnałem tym stały się dwie indywidualne akcje Hołka, który postanowił tchnąć w kolegów ze swojej drużyny nowe siły i zaszczepić wiarę, że przecież to spotkanie można i trzeba wygrać. Przepiękny, samotny rajd tego zawodnika zapoczątkował serię, jakiej gracze Lawy jeszcze nie widzieli. Janek i Hołek wspomagani przez kolegów dosłownie rozklepali obronę przeciwników i zdobyli aż 12 goli, na które przeciwnicy zdołali odpowiedzieć zaledwie... jednym. W nieco ponad 25 minut wynik 10:12 zamienił się w rezultat 22:13!
Skąd taka cudowna seria? Rywali było po prostu mniej. Zaangażowali mnóstwo sił w zmianę niekorzystnego dla siebie rezultatu na początku drugiej połowy. Cel osiągneli, ale stracili mnóstwo energii. A mobilni, żwawi i mogący częściej odpoczywać przeciwnicy postanowili to z zimną krwią wykorzystać. I zrobili to w stylu, który ich sam chyba zaskoczył. Oczywiście ich bramkarz był wielokrotnie nękany, ale rywale przeważnie fatalnie pudłowali. A gdy oddawali już celne (i całkiem ładne) strzały, cudownie na bramce interweniował Blady, który był cichym bohaterem tego meczu. To on ciągnął grę i dawał się ganiać rywalom po całym boisku, „wysysając” z nich ostatnie zapasy energii. Jego kolegom z drużyny pozostawało już tylko skwapliwie z tego korzystać. W końcówce trochę już odpuścili i pozwolili rywalom zakończyć mecz z honorem.
Po spotkaniu nikt jednak nie miał powodu do narzekań. Otwarty, ofensywny futbol zaowocował rekordową liczbą bramek. Dzięki temu żaden z uczestników niedzielnego spotkania nie stracił swojego miejsca w tabeli, a zdecydowana większość zawodników zanotowała znaczące awanse w rankingach. Grzesiu pobił rekord asyst zaliczonych w jednym meczu, Chaper po kilku spotkaniach bez jakiegokolwiek trafienia zdobył tym razem aż pięć goli, Janek zademonstrował strzelecką formę z dawnych lat, a Bakster uciekł z ostatniego miejsca w tabeli. Hołek (mimo osobliwego samobója) rozegrał jeden z najlepszych meczów sezonu, Pepe imponował postępami w grze jakie systematycznie czyni od kilku tygodni, Knopikowi nie odnowiła się trapiąca go przez cały tydzień kontuzja... I tylko Grocho żalił się po meczu, że od dawna nie trafił do drużyny zwycięzców. Może następnym razem?