mecz nr 8, 8 marca 2009
godzina 9:00, 2 x 48 minut
SP Nr 46, ul. Wałbrzyska 5
boisko B, dywan, 75m x 45m
DZIOMAL
Tomasz
Szkudlarek
3 bramki
1 asysta
SPIDER
Michał
Pękała
0 bramek
0 asyst
CZARO
Cezary
Orzeł
1 bramka
5 asyst
HOŁEK
Jacek
Hołysz
1 bramka
0 asyst
CHAPER
Michał
Chapski
2 bramki
1 asysta
ANDREW
Andrzej
Chamera
3 bramki
3 asysty
1 samobój
BLADY
Błażej
Bućko
3 bramki
2 asysty
RAMBO
Piotr
Banasiak
2 bramki
0 asyst
1 samobój
KRZYCHU
Krzysztof
Bieleń
1 bramka
0 asyst
GROCHO
Przemysław
Grochola
2 bramki
1 asysta
KUCZMA
Paweł
Kuczyński
0 bramek
0 asyst
WALKMAN
Paweł
Łokaj
0 bramek
0 asyst
PIĘTAS
Artur
Piętek
0 bramek
3 asysty
KRZYNIO
Krzysztof
Szczepański
0 bramek
1 asysta
ŚWIATU
Tomasz
Światowiec
1 bramka
0 asyst
NIEZIELAN
Krzysztof
Zieliński
3 bramki
4 asysty
1 | : | 0 | 10' | Błażej Bućko (po podaniu Andrzeja Chamery) |
2 | : | 0 | 19' | Cezary Orzeł (po podaniu Tomasza Szkudlarka) |
3 | : | 0 | 20' | Tomasz Szkudlarek (po podaniu Cezarego Orła) |
3 | : | 1 | 31' | Andrzej Chamera (bramka samobójcza po zagraniu Krzysztofa Zielińskiego) |
4 | : | 1 | 35' | Michał Chapski (po podaniu Andrzeja Chamery) |
5 | : | 1 | 48' | Michał Chapski (po podaniu Cezarego Orła) |
6 | : | 1 | 49' | Piotr Banasiak (po podaniu Cezarego Orła) |
7 | : | 1 | 50' | Andrzej Chamera (po podaniu Błażeja Bućki) |
7 | : | 2 | 56' | Piotr Banasiak (bramka samobójcza po zagraniu Przemysława Grocholi) |
8 | : | 2 | 60' | Andrzej Chamera |
8 | : | 3 | 61' | Przemysław Grochola (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
9 | : | 3 | 62' | Błażej Bućko (po podaniu Andrzeja Chamery) |
9 | : | 4 | 65' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Artura Piętka) |
10 | : | 4 | 69' | Tomasz Szkudlarek |
10 | : | 5 | 83' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Artura Piętka) |
11 | : | 5 | 85' | Andrzej Chamera (po podaniu Błażeja Bućki) |
11 | : | 6 | 86' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Artura Piętka) |
12 | : | 6 | 87' | Tomasz Szkudlarek |
12 | : | 7 | 89' | Przemysław Grochola (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
12 | : | 8 | 91' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Krzysztofa Szczepańskiego) |
12 | : | 9 | 92' | Tomasz Światowiec (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
13 | : | 9 | 94' | Jacek Hołysz (po podaniu Cezarego Orła) |
14 | : | 9 | 96' | Błażej Bućko (po podaniu Michała Chapskiego) |
15 | : | 9 | 96' | Piotr Banasiak (po podaniu Cezarego Orła) |
Paweł Osterreicher został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu Michał Szymański został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu |
Hołek planował świętować Dzień Kobiet w rodzinnym gronie, ostatecznie nie zdecydował się jednak na wyjazd do domu i dlatego 8 marca mógł zorganizować ósmy mecz Lawy. W sumie liczba "osiem" pojawiła się w kontekście tego spotkania trzy razy, bowiem po raz pierwszy w historii warszawskich rozgrywek w każdej z drużyn zagrało aż po ośmiu zawodników! A niewiele brakowało, by na boisku pojawiło się łącznie 18 graczy - Rejczel i Szymak odwołali jednak swój udział z powodu pogody. W niedzielny poranek po raz pierwszy od kilku dni sypnął bowiem śnieg. Na szczęście pozostałych zawodników pogoda nie zaskoczyła. Zaskoczeniem mogło być natomiast miejsce rozgrywania meczu. Z powodu dużego zainteresowania spotkaniem Hołek przeniósł mecz z Koncertowej (gdzie do dyspozycji byłyby tylko małe boiska) na Wałbrzyską. W ten oto sposób, w 34. meczu Lawy w historii, rozgrywki wróciły tam, gdzie 8 czerwca 2008 Latoliga Warszawska została powołana do życia. Wtedy zawodnicy grali jednak na małym, bocznym boisku - tym razem zaś zadebiutowali na największym z obiektów przewidzianych do rozgrywania meczów Lawy.
Duża ilość różnorodnie ubranych graczy mogła powodować problem z rozpoznawaniem, kto jest z kim w drużynie - organizator przygotował jednak na spotkanie specjalne czerwone narzutki, co pozwoliło "oznakować" jeden z zespołów. W przypadku tej drużyny czerwień okazała się niestety kolorem porażki.
Czerwoni zaczęli nieźle, od strzału w słupek. Potem na boisku miały miejsce piłkarskie szachy - żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć gola. W końcu worek z bramkami delikatnie się rozwiązał - ale przez większą część spotkania trafiali tylko zawodnicy bez czerwonych markerów. Zespół w czerwonych strojach trafił do bramki rywali dopiero... w 61 minucie! Co prawda drużyna ta miała już od jakiegoś czasu dwa gole na koncie, ale były to trafienia samobójcze. Zdobyty własnymi siłami gol dodał przegrywającemu zespołowi ochoty na grę, dzięki czemu stratę udało się zniwelować zaledwie do trzech bramek. W końcówce przeciwnicy jednak "odjechali" i pierwszy mecz na dużym boisku zakończył się identycznym wynikiem, jak spotkanie sprzed tygodnia.
Przegrany zespół narzekał trochę na nierówne składy, tak naprawdę jednak przyczyny porażki należy upatrywać w braku zgrania w pierwszej połowie. W drugiej odsłonie meczu było bowiem już tylko 10:8 dla wygranego zespołu, co dowodzi, że można z nim było tego dnia nawiązać wyrównaną walkę.