mecz nr 10, 22 marca 2009
godzina 9:00, 2 x 49 minut
SP Nr 46, ul. Wałbrzyska 5
boisko B, dywan, 75m x 45m
NIEZIELAN
Krzysztof
Zieliński
6 bramek
0 asyst
CZARO
Cezary
Orzeł
1 bramka
4 asysty
MENTOR
Szymon
Markut
0 bramek
1 asysta
KOŁACZ
Andrzej
Kołacz
0 bramek
0 asyst
KLUK
Maciej
Kluk
0 bramek
0 asyst
HOŁEK
Jacek
Hołysz
2 bramki
1 asysta
GROCHO
Przemysław
Grochola
0 bramek
1 asysta
KRZYCHU
Krzysztof
Bieleń
4 bramki
1 asysta
GRZESIU
Grzegorz
Nowaczek
2 bramki
2 asysty
SPIDER
Michał
Pękała
0 bramek
0 asyst
ŚWIATU
Tomasz
Światowiec
1 bramka
1 asysta
TOKARZ
Dawid
Tokarski
3 bramki
4 asysty
ZIĘCIU
Marcin
Zięcina
2 bramki
1 asysta
ZIOBER
Jajomir
Zober
2 bramki
3 asysty
1 | : | 0 | 2' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Cezarego Orła) |
2 | : | 0 | 6' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Cezarego Orła) |
2 | : | 1 | 10' | Grzegorz Nowaczek |
2 | : | 2 | 25' | Dawid Tokarski (po podaniu Jajomira Zobera) |
2 | : | 3 | 32' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Marcina Zięciny) |
3 | : | 3 | 44' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Cezarego Orła) |
3 | : | 4 | 45' | Tomasz Światowiec (po podaniu Dawida Tokarskiego) |
4 | : | 4 | 47' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Cezarego Orła) |
4 | : | 5 | 49' | Jajomir Zober (po podaniu Tomasza Światowca) |
4 | : | 6 | 51' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Dawida Tokarskiego) |
4 | : | 7 | 52' | Marcin Zięcina (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
4 | : | 8 | 53' | Dawid Tokarski |
4 | : | 9 | 57' | Jajomir Zober (po podaniu Grzegorza Nowaczka) |
5 | : | 9 | 65' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Szymona Markuta) |
6 | : | 9 | 87' | Jacek Hołysz |
6 | : | 10 | 89' | Marcin Zięcina (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
7 | : | 10 | 91' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Jacka Hołysza) |
7 | : | 11 | 93' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Dawida Tokarskiego) |
7 | : | 12 | 94' | Grzegorz Nowaczek (po podaniu Jajomira Zobera) |
8 | : | 12 | 96' | Cezary Orzeł (po podaniu Przemysława Grocholi) |
9 | : | 12 | 97' | Jacek Hołysz |
9 | : | 13 | 98' | Dawid Tokarski (po podaniu Jajomira Zobera) |
9 | : | 14 | 98' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Dawida Tokarskiego) |
Michał Pękała został ukarany odjęciem 1 punktu za spóźnienie przekraczające 15 minut Paweł Kuczyński został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu |
Choć w weekend rozpoczęła się astronomiczna wiosna, ta prawdziwa, odczuwalna, wciąż nie przychodzi. Dlatego czternastu zawodników, którzy pojawili się na Wałbrzyskiej w kolejny marcowy niedzielny poranek, musiało zmierzyć się z zimnem i... bardzo śliską murawą boiska, które z powodu wilogci zapewniało minimalną tylko przyczepność. Boleśnie przekonał się o tym powracający do rozgrywek po kilku miesiącach przerwy Kołacz. Po niecałych pięciu minutach spotkania upadł tak nieszczęśliwie, że skręcił kostkę. Nie mógł oczywiście kontynuować gry, ale przez całe spotkanie towarzyszył kolegom przy bocznej linii, robiąc zdjęcia. Ponieważ noga nie była bardzo spuchnięta, istniała nadzieja, że być może jest to tylko lekkie zwichnięcie - pomeczowa wizyta u lekarza potwierdziła jednak niestety wcześniejszą diagnozę i zawodnika czekają kolejne tygodnie bez piłki.
Drużyna Kołacza musiała grać od tego momentu w osłabieniu, ale wydawało się, że szóstka zawodników poradzi sobie z siódemką rywali - nawet po zejściu boiska kontuzjowanego gracza osłabiony zespół strzelił gola na 2:0. Z czasem jednak przeciwnicy poczynali sobie na boisku coraz śmielej. Głodny gry był Grzesiu, który z powodu wyjazdu pauzował cały miesiąc. Ku zaskoczeniu większości graczy najlepszą formę zaprezentował jednak Tokarz. W poprzednich meczach gracz ten nie zachwycał, nie pokazał nic nadzwyczajnego - może dlatego, że grał tuż po imprezach. W tę niedzielę jego forma była wyborna - sporo biegał, celnie strzelał i świetnie podawał. Na dodatek jego koledzy rzadko popełniali błędy i szybko nauczyli się korzystać ze swojej liczebnej przewagi.
Szczególnie boleśnie przegrywający zespół przekonał się o tym na początku drugiej połowy, gdy stracił aż cztery bramki w zaledwie osiem minut. Wtedy to Mentor zaproponował zasosowanie taktyki T.U., która miała pomóc z odrobieniu strat. Wydawało się, że są na to szanse, bo na kilkanaście minut przed zakończeniem spotkania strata wynosiła tylko trzy "oczka" i wszystko się jeszcze mogło zdarzyć. Słowo "wszystko" objęło niestety sytuacje, w których Czaro i Niezielan w odstępie kilku sekund trafiali prosto w bramkarza rywali, a potem Niezielan sam wcielił się niechcący w rolę golkipera przeciwników, gdy zmierzająca do siatki piłka (po strzale Grocha) odbiła się od jego nóg. W ataku nie wychodziło, w obronie było jeszcze gorzej - na stałe rezydował tam tylko Mentor, wspomagany przez Czara i Kluka. Przeważnie jednak wygrywający zespół potrafił przeprowadzać kontry, w których na osamotnionego bramkarza nacierało aż 4 napastników.