mecz nr 38, 6 września 2009

godzina 8:00, 2 x 46 minut

26
:
12
( 10
:
1 )

III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3

boisko A, sztuczna trawa, 60m x 40m

ZIĘCIU

Marcin

Zięcina

2 bramki

1 asysta

NIEZIELAN

Krzysztof

Zieliński

8 bramek

4 asysty

UOLES

Michał

Oleś

1 bramka

3 asysty

GRZESIU

Grzegorz

Nowaczek

7 bramek

8 asyst

WALKMAN

Paweł

Łokaj

4 bramki

1 asysta

HOŁEK

Jacek

Hołysz

3 bramki

5 asyst

VS

KRZYCHU

Krzysztof

Bieleń

4 bramki

4 asysty

ANDREW

Andrzej

Chamera

5 bramek

5 asyst

SPIDER

Michał

Pękała

0 bramek

0 asyst

1 samobój

PEPE

Paweł

Pokładek

0 bramek

1 asysta

DZIOMAL

Tomasz

Szkudlarek

3 bramki

2 asysty

SZYMAK

Michał

Szymański

0 bramek

0 asyst

1:09'Grzegorz Nowaczek
2:014'Krzysztof Zieliński (po podaniu Marcina Zięciny)
3:018'Grzegorz Nowaczek (po podaniu Jacka Hołysza)
4:019'Krzysztof Zieliński (po podaniu Jacka Hołysza)
5:020'Jacek Hołysz
6:024'Grzegorz Nowaczek (po podaniu Michała Olesia)
7:031'Jacek Hołysz (po podaniu Michała Olesia)
8:037'Krzysztof Zieliński (po podaniu Jacka Hołysza)
9:041'Krzysztof Zieliński (po podaniu Pawła Łokaja)
10:044'Grzegorz Nowaczek (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
10:146'Tomasz Szudlarek (po podaniu Andrzeja Chamery)
10:248'Krzysztof Bieleń (po podaniu Andrzeja Chamery)
11:249'Grzegorz Nowaczek
11:352'Krzysztof Bieleń (po podaniu Andrzeja Chamery)
12:355'Krzysztof Zieliński (po podaniu Michała Olesia)
12:456'Andrzej Chamera (po podaniu Krzysztofa Bielenia)
12:558'Andrzej Chamera (po podaniu Krzysztofa Bielenia)
12:660'Andrzej Chamera (po podaniu Tomasza Szkudlarka)
12:762'Krzysztof Bieleń (po podaniu Andrzeja Chamery)
13:763'Jacek Hołysz (po podaniu Grzegorza Nowaczka)
13:864'Krzysztof Bieleń (po podaniu Pawła Pokładka)
13:967'Tomasz Szkudlarek (po podaniu Andrzeja Chamery)
14:970'Grzegorz Nowaczek
15:972'Paweł Łokaj (po podaniu Grzegorza Nowaczka)
16:974'Marcin Zięcina (po podaniu Jacka Hołysza)
17:975'Paweł Łokaj (po podaniu Grzegorza Nowaczka)
18:977'Michał Pękała (bramka samobójcza po zagraniu Krzysztofa Zielińskiego)
19:978'Paweł Łokaj (po podaniu Jacka Hołysza)
20:979'Marcin Zięcina (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
20:1081'Tomasz Szkudlarek (po podaniu Krzysztofa Bielenia)
21:1082'Paweł Łokaj (po podaniu Grzegorza Nowaczka)
22:1084'Krzysztof Zieliński (po podaniu Grzegorza Nowaczka)
22:1186'Andrzej Chamera (po podaniu Krzysztofa Bielenia)
23:1187'Krzysztof Zieliński (po podaniu Grzegorza Nowaczka)
23:1289'Andrzej Chamera (po podaniu Tomasza Szkudlarka)
24:1290'Michał Oleś (po podaniu Grzegorza Nowaczka)
25:1292'Krzysztof Zieliński (po podaniu Grzegorza Nowaczka)
26:1292'Grzegorz Nowaczek (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)

Grzegorz Nowaczek został ukarany odjęciem 1 punktu za 9-minutowe spóźnienie

Tomasz Światowiec został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu

Artur Piętek został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu

Pierwszy wrześniowy mecz zainaugurował niezwykły cykl spotkań - Hołek postanowił nadrobić wraz z kolegami wakacyjne zaległości i mecze Lawy mają być rozgrywane w każdy weekend tego miesiąca. A ponieważ część zawodników wróciła już z urlopów, zapewne znowu będzie można liczyć na wysoką frekwencję. Możliwe nawet, że o ile tylko piłkarzom będzie sprzyjała pogoda, zainteresowanie meczami będzie na tyle duże, że Hołek będzie musiał odmawiać tym, którzy swój udział w meczu będą zgłaszali najpóźniej.

Na Wawelskiej miało się w niedzielę pojawić aż 14 osób (ostatnio tylu chętnych było w połowie czerwca). Na spore zainteresowanie meczem wpłynął z pewnością również fakt, że zawodnicy Lawy mieli okazję odebrać zamówione na początku sierpnia profesjonalne koszulki piłkarskie. Na taki zakup skusiło się aż 30 osób, a dla tych, którzy z rożnych powodów nie będą mieli latoligowej koszulki na mecz, zostały przewidziane koszulki uniwersalne, bez nazwiska, za to z numerem "0". Jedna z nich przydała się już w debiucie strojów w lidze, bowiem na cudowną koszulkę Lawy nie skusił się Spider.

Spotkanie rozpoczęło się ze sporym opóźnieniem, ponieważ po raz kolejny z rzędu spóźnił się Grzesiu, a poza tym Hołek urządził kolegom sesję zdjęciową w nowych strojach. Na boisku pojawił się Zbychu, który chciał fotografować kolegów podczas meczu, ale przybył zbyt późno i na dobre zdjęcia zawodnicy prezentujący się świetnie w koszulkach będą musieli trochę poczekać.

Hołkowi zachwyt nowym nabytkiem namieszał niestety trochę w głowie, bowiem składy, które zaproponował, od samego początku okazały się być fatalnym pomysłem. Organizatora nie usprawiedliwia nawet fakt, że zestawił drużyny w taki sposób, aby zawodnicy dysponujący tylko jedną koszulką w określonym kolorze mogli w inaugracyjnym meczu zagrać ze swoim nazwiskiem na plecach, a nie w koszulkach uniwersalnych - ograniczyło mu to w pewien sposób wybór. Błędem było jednak wystawienie przeciwko Grzesiowi i Niezielanowi osamotnionego Andrewa, który tego dnia nie mógł liczyć na ofensywną siłę kolegów, choćby dlatego, że niektórzy z nich mieli bardzo długą przerwę w grze (po ponad roku pauzowania do gry powrócił choćby Pepe). Na dodatek każdy zawodnik drużyny grającej tego dnia w zielono-czarnych koszulkach zagrał na najwyższym poziomie. Niezielan i Grzesiu brali na siebie ciężar rozgrywania, Walkman przebiegł prawie 9 kilometrów aktywnie włączając się do akcji kolegów, Uoles imponował w obronie i na skrzydłach, Zięciu nie miał respektu dla rywali, a Hołek bronił jak natchniony i nie tracił piłki, co nagminnie zdarzało mu się w poprzednich meczach. Efektem tej koncertowej gry był pogrom w pierwszej połowie, która zakończyła się jedynie honorowym trafieniem przegrywającego zespołu.

Po przerwie skazana na porażkę drużyna nieco poprawiła swoją skuteczność, prowadzący zespół zbyt pewnie potraktował swoją przewagę i nagle zrobiło się 13:9. Zawodnicy wygrywającej drużyny pomyśleli zapewne, że jeśli przegrają to spotkanie, zapiszą się w historii Lawy jako drużyna, która w najbardziej spektakularny i wstydliwy zarazem sposób zmarnowała szansę na odniesienie zwycięstwa.

Walkę więc podjęła, każdy zawodnik wziął na siebie część odpowiedzialności za wynik swojego zespołu i siedem bramek z rzędu strzelonych w niespełna siedem minut całkowicie odebrało rywalom ochotę do gry. Próbowali oni co prawda jeszcze kąsać, ale na każde ich trafienie przeciwnicy odpowiadali dwoma. W całym meczu zdobyli ostatecznie ponad dwa razy więcej bramek. Nie potrafili jednak całkowicie pogrążyć pokrzywdzonego przez Hołka zespołu, któremu udało się zanotować dwucyfrowy wynik, będący jedynym sposobem na wyjście z twarzą z tak nierównej potyczki.

PS: Tysięczną bramkę w tym sezonie strzelił w 48 minucie spotkania Krzychu. Gratulujemy!

regulamin kar | inne sezony: 2008, 2010, 2011, 2012