mecz nr 45, 4 października 2009
godzina 14:00, 2 x 49 minut
III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3
boisko A, sztuczna trawa, 60m x 40m
DZIOMAL
Tomasz
Szkudlarek
1 bramka
4 asysty
SPIDER
Michał
Pękała
0 bramek
1 asysta
CZARO
Cezary
Orzeł
4 bramki
0 asyst
UOLES
Michał
Oleś
0 bramek
1 asysta
KOŁACZ
Andrzej
Kołacz
0 bramek
0 asyst
HOŁEK
Jacek
Hołysz
1 bramka
0 asyst
ANDREW
Andrzej
Chamera
6 bramek
3 asysty
BAKSTER
Paweł
Burdzy
0 bramek
0 asyst
KRZYCHU
Krzysztof
Bieleń
2 bramki
0 asyst
BLADY
Błażej
Bućko
0 bramek
0 asyst
CHAPER
Michał
Chapski
0 bramek
0 asyst
KAMIL
Kamil
Cywka
1 bramka
3 asysty
NOWAK
Łukasz
Nowak
6 bramek
3 asysty
REJCZEL
Paweł
Osterreicher
7 bramek
2 asysty
SZYMAK
Michał
Szymański
0 bramek
3 asysty
1 | : | 0 | 1' | Tomasz Szkudlarek |
1 | : | 1 | 3' | Paweł Osterreicher (po podaniu Łukasza Nowaka) |
2 | : | 1 | 4' | Cezary Orzeł |
2 | : | 2 | 7' | Łukasz Nowak |
2 | : | 3 | 15' | Paweł Osterreicher |
2 | : | 4 | 27' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Michała Szymańskiego) |
3 | : | 4 | 28' | Andrzej Chamera (po podaniu Tomasza Szkudlarka) |
3 | : | 5 | 29' | Paweł Osterreicher (po podaniu Łukasza Nowaka) |
3 | : | 6 | 31' | Paweł Osterreicher |
3 | : | 7 | 34' | Kamil Cywka (po podaniu Pawła Osterreichera) |
4 | : | 7 | 36' | Andrzej Chamera (po podaniu Tomasza Szkudlarka) |
5 | : | 7 | 37' | Cezary Orzeł (po podaniu Michała Pękały) |
5 | : | 8 | 40' | Łukasz Nowak (po podaniu Michała Szymańskiego) |
5 | : | 9 | 51' | Paweł Osterreicher (po podaniu Michała Szymańskiego) |
6 | : | 9 | 52' | Andrzej Chamera (po podaniu Tomasza Szkudlarka) |
6 | : | 10 | 53' | Łukasz Nowak |
7 | : | 10 | 57' | Andrzej Chamera (po podaniu Michała Olesia) |
7 | : | 11 | 72' | Paweł Osterreicher |
7 | : | 12 | 74' | Łukasz Nowak (po podaniu Kamila Cywki) |
8 | : | 12 | 75' | Cezary Orzeł (po podaniu Andrzeja Chamery) |
9 | : | 12 | 79' | Cezary Orzeł (po podaniu Andrzeja Chamery) |
9 | : | 13 | 85' | Paweł Osterreicher (po podaniu Łukasza Nowaka) |
9 | : | 14 | 87' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Pawła Osterreichera) |
10 | : | 14 | 89' | Andrzej Chamera (po podaniu Tomasza Szkudlarka) |
10 | : | 15 | 91' | Łukasz Nowak (po podaniu Kamila Cywki) |
10 | : | 16 | 94' | Łukasz Nowak (po podaniu Kamila Cywki) |
11 | : | 16 | 96' | Jacek Hołysz (po podaniu Andrzeja Chamery) |
12 | : | 16 | 98' | Andrzej Chamera |
Michał Chapski został ukarany odjęciem 1 punktu za 6-minutowe spóźnienie Michał Pękała został ukarany odjęciem 1 punktu za 7-minutowe spóźnienie Paweł Osterreicher został ukarany odjęciem 4 punktów za 21-minutowe spóźnienie Michał Pękała został ukarany odjęciem 1 punktów za dezercję |
Pierwszy mecz października odbył się o bardzo nietypowej dla Lawy porze - mecz rozpoczął się kilka minut po godzinie czternastej. Hołkowi nie udało się zarezerwować boiska przy Wawelskiej na godzinę 8 i dlatego spotkanie zostało wyjątkowo przełożone na godziny popołudniowe. Paradoksalnie, dla niektorych oznaczało to większe niż zwykle problemy z punktualnością - nawet Hołek nie przybył równo o ósmej, ale jego czterominutowe spóźnienie wynikało z potrzeby zakupienia igły do pompki. Znacznie większe spóźnienie zanotował Rejczel, który pomylił boiska i na Wawelskiej pojawił się już po rozpoczęciu spotkania.
Po raz pierwszy od kilku miesięciu w meczu wystąpiło aż 15 graczy, ale ilość nie przełożyła się niestety na jakość. Pod nieobecność liderujących w rankingach Krzycha i Grzesia można było momentami odnieść wrażenie, że mecz jest bezładną kopaniną (w której zresztą trzeszczały kości). Na szczęście nie wszystkie akcje stały na niskim poziomie. Szczególnie dużo do gry wniósł powracający do rozgrywek po wakacjach Nowak. Nie tylko odciążał w rozgrywaniu Kamila, ale niesamowicie uderzał na bramkę rywali, a większość jego bramek to techniczne majstersztyki. Mecz wyszedł również Rejczelowi, który po raz kolejny zaprezentował niesamowitą skuteczność - szkoda tylko, że jego boiskowe wyczyny są ruinowane przez rekordową liczbę punktów karnych.
Z kolei w drużynie "czerwonych" dość osamotniony w rozgrywaniu akcji był Andrew. Owszem, Dziomal i Spider rwali się do przodu, wspomagał ich też Czaro, ale ta czwórka nie grała zbyt przekonywająco. Jeszcze gorzej było w obronie - można było odnieść wrażenie, że tylko Uoles jest w stanie powstrzymywać ataki rywali, jego koledzy fatalnie kiksowali lub zwyczajnie brakowało im zadziorności potrzebnej w walce z bardzo wybieganymi rywalami.
W drugiej połowie grająca dotąd w przewadze liczebnej drużyna "czerwonych" straciła jednego zawodnika - Spider musiał zdezerterować. Potem coś w rodzaju nieszczęścia spadło na oba zespoły - i to dosłownie, z nieba polał się deszcz. Co ciekawe, były to pierwsze opady w Lawie od kilku miesięcy, co wielu zawodników całkowicie zaskoczyło. Nikt się ulewą jednak specjalnie nie przejmował, zrobiło się po prostu trochę bardziej ślisko, i tylko Hołek martwił się o stan magicznej karteczki, na której zapisywał przebieg spotkania. Po meczu powstanowił na wszelki wypadek przepisać swoje notatki, w obawie przed rozmazaniem się tuszu, co skutkowałoby brakiem możliwości odtworzenia przebiegu spotkania.
Obie drużyny walczyły w końcówce o jak najwięcej goli, ale okupiły to niesamowitym zmęczeniem, przez co na rozegranie drugiego spotkania zabrakło niestety chętnych. Może i dobrze - słońce wyglądało zza chmur tylko przez kilka minut, potem nad Wawelską przetoczyła się kolejna potężna ulewa. Może to niebo płakało nad kontuzją Grocha? A może nad tym, że boisko przy Wawelskiej będzie musiało aż siedem dni czekać na następny mecz wspaniałych zawodników Lawy?