Sto siódmy mecz sezonu miał dość dramatyczny przebieg, zarówno pod względem wydarzeń na boisku jak i poza nim. Z powodu nieparzystej liczby graczy Hołek nie miał łatwego zadania ze składami. Kolejnym problemem były spóźnienia graczy - Grzesiu przynajmniej walczył o to, aby uniknąć kary i na boisko biegł najszybciej jak potrafił, na murawę wbiegł jednak... 2 sekundy po czasie. Znacznie dłużej kazali na siebie czekać Orlik i Zbychu, więc mecz rozpoczął się z dużym poślizgiem.

W pierwszych minutach czerwoni zdawali się mieć przewagę, ale zieloni po odbiorze piłki przeprowadzali błyskawiczne kontry, które niemal natychmiast kończyły się zdobyciem gola. W rezultacie po zaledwie dziesięciu minutach sześcioosobowy skład czerwonych przegrywał z pięciosoobową drużyną zielonych aż czterema bramkami! Pachniało pogromem, ale czerwoni wzięli się w garść i zaczęli naciskać przeciwników. Utrzymywali się zdecydowanie dłużej przy piłce i niemiłosiernie naciskali rywali. Presja została wynagrodzona pod koniec pierwszej połowy, gdy czerwoni doprowadzili do remisu.

Ich szczęście nie trwało długo. Na minutę przed przerwą piłkę ponad ogrodzeniem posłał Grzesiu. Próba przyniesienia futbolówki zakończyła się dla zawodnika bardzo pechowo - Grzesiu próbował otworzyć na zewnątrz furtkę, która teoretycznie powinna otwierać się tylko do wewnątrz. Zawiasy furtki zadziałały jak sprężyna i zawodnik oberwał metalowym kątownikiem prosto w czoło. Wydawało się, że skończy się tylko na chwilowym zamroczeniu i siniaku, lecz po kilku sekundach po twarzy gracza Lawy zaczęła płynąć krew. Z pomocą Hołka rannego opatrzył Kołacz. Grzesiu musiał zakończyć swój udział w meczu i udać się do szpitala w celu zszycia rozciętego czoła. Prawdopodobnie będzie musiał przez jakiś czas odpoczywać od piłki.

Czerwoni zdawali sobie sprawę, że bez swojego najlepszego zawodnika mają nikłe szanse na korzystny wynik, ale drugą połowę rozpoczęli z niezwykłym animuszem, dedykując swoje zaangażowanie i agresywną postawę koledze, który uległ wypadkowi. Nic z ich ataków jednak nie wychodziło, zieloni całkowicie zdominowali przebieg spotkania i wykończyli swoich przeciwników.

Zobacz zdjęcia z tego meczu