mecz nr 24, 27 czerwca 2010
godzina 8:00, 2 x 45 minut
Park im. Jana Pawła II, ul. Melodyjna
dywan, 50m x 30m
NIEZIELAN
Krzysztof
Zieliński
0 bramek
5 asyst
KADŁUB
Piotr
Rytel
5 bramek
1 asysta
MIKI
Mikołaj
Rybak
1 bramka
0 asyst
KOŁACZ
Andrzej
Kołacz
1 bramka
0 asyst
HOŁEK
Jacek
Hołysz
1 bramka
2 asysty
BLADY
Błażej
Bućko
1 bramka
5 asyst
KAMIL
Kamil
Cywka
6 bramek
4 asysty
KNOPIQ
Błażej
Knop
1 bramka
1 asysta
NOWAK
Łukasz
Nowak
8 bramek
2 asysty
0 | : | 1 | 2' | Łukasz Nowak |
1 | : | 1 | 3' | Andrzej Kołacz (po podaniu Jacka Hołysza) |
1 | : | 2 | 6' | Kamil Cywka (po podaniu Błażeja Bućki) |
1 | : | 3 | 7' | Kamil Cywka (po podaniu Łukasza Nowaka) |
1 | : | 4 | 21' | Błażej Knop (po podaniu Błażeja Bućki) |
1 | : | 5 | 36' | Kamil Cywka (po podaniu Błażeja Knopa) |
1 | : | 6 | 38' | Błażej Bućko (po podaniu Kamila Cywki) |
1 | : | 7 | 44' | Łukasz Nowak (po podaniu Kamila Cywki) |
1 | : | 8 | 48' | Łukasz Nowak (po podaniu Kamila Cywki) |
2 | : | 8 | 54' | Piotr Rytel (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
3 | : | 8 | 57' | Piotr Rytel (po podaniu Jacka Hołysza) |
3 | : | 9 | 65' | Łukasz Nowak |
4 | : | 9 | 69' | Piotr Rytel (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
4 | : | 10 | 71' | Kamil Cywka (po podaniu Błażeja Bućki) |
4 | : | 11 | 80' | Łukasz Nowak |
4 | : | 12 | 81' | Kamil Cywka (po podaniu Błażeja Bućki) |
4 | : | 13 | 83' | Łukasz Nowak (po podaniu Błażeja Bućki) |
5 | : | 13 | 84' | Piotr Rytel (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
6 | : | 13 | 85' | Mikołaj Rybak (po podaniu Piotra Rytla) |
7 | : | 13 | 86' | Piotr Rytel (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
7 | : | 14 | 87' | Kamil Cywka (po podaniu Łukasza Nowaka) |
7 | : | 15 | 89' | Łukasz Nowak |
7 | : | 16 | 90' | Łukasz Nowak (po podaniu Kamila Cywki) |
8 | : | 16 | 90' | Jacek Hołysz (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
Piotr Rytel został ukarany odjęciem 1 punktu za 6-minutowe spóźnienie Tomasz Szkudlarek został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu |
Ostatni mecz czerwca przyciągnął na boisko dziewięciu fanów aktywnego spędzania czasu w niedzielne poranki. W sobotnie popołudnie zdawało się jednak, że chętnych do gry zabraknie i Hołek pozwolił Kołaczowi powołać nowego zawodnika - Mikiego. Ponieważ rozpoczął się sezon wakacyjny, organizator prawdopodobnie zezwoli na kolejne debiuty w Lawie, aby wystarczyło zawodników do rozgrywania spotkań. Jest to szczególnie istotne w obliczu powrotu zawodników na spore boisko przy Wawelskiej w lipcu.
Hołek miał trudne zadanie z ustaleniem składów drużyn - forma debiutanta była przed meczem całkowitą niewiadomą. Wydawało się, że trudniejsze zadanie czeka Bladego, Kamila, Nowaka i Knopiqa, który w Latolidze Warszawskiej zagrał w tym roku po raz pierwszy. Drużyna zielonych miała bowiem przeciw sobie pięciu rywali, w tym będącego w świetnej formie aktualnego mistrza ligi, Niezielana, który zostal przez kolegów wybrany najlepszych zawodnikiem poprzedniego spotkania.
Bardzo szybko okazało się jednak, że Niezielan może liczyć jedynie na umiejętności Kadłuba. Hołek, Kołacz i Miki grali zbyt statycznie w obronie i stanowczo zbyt nieskutecznie w ataku. Za to Kamil i Nowak z drużyny zielonych popisywali się dryblingiem i kombinacyjną grą, a Blady imponował jak zwykle swoją szybkością - czasem jednak przecenianą przez jego kolegów z zespołu. Z powodu kontuzji/zmęczenia Knopiqa, który większą część meczu spędził na bramce, zieloni mogli grać w polu swoją najmocniejszą trójką praktycznie przez całe spotkanie.
Czerwoni mieli nadzieję na odrobienie strat w drugiej połowie, gdyż w jej pierwszej części prezentowali się nieco solidniej niż podczas pierwszych 45 minut. Niezielan umiejętnie podawał, Kadłub świetnie strzelał. Ale niektórym zawodnikom czerwonych zabrakło w końcówce wiary w swoje umiejętności i umiejętności ich kolegów, co skutkowało kilkoma golami strzelonymi przez zielonych. Trzeba przy tym przyznać, że niektóre uderzenia Nowaka i Kamila były przedniej urody i nawet gracze przegrywającego zespołu składali ręce do oklasków. Zamiast gratulować rywalom powinni jednak byli umiejętniej utrudniać im życie. Zieloni wygrali ten mecz bardzo łatwo - zbyt łatwo, by to zwycięstwo smakowało tak jak powinno.