Po raz pierwszy od kilku tygodni udało się rozegrać drugi niedzielny mecz. Chęć gry na boisku B przy Wawelskiej wyraziło 10 osób, ale dwie zrezygnowały, gdy okazało się, że boisko jest zajęte i organizator planuje przenieść spotkanie na Ursynów. Kolejne dwie osoby zgodziły się na udział tylko pod warunkiem, że ośmiokilometrowa wycieczka na Koncertową nie będzie konieczna, a mecz uda się rozegrać gdzieś bliżej. Wybór padł na boisko XXVII LO im. Tadeusza Czackiego, oddalone od Wawelskiej o nieco mniej niż 2 kilometry. Obiekt był dostępny, problem sprawiło zawodnikom jedynie zaparkowanie aut. Do lawowców chciał się przyłączyć długowłosy student z DS Riviera, ale ranga meczu była zbyt wielka, aby zmienić jego klasyfikację z rankingowego na towarzyski.

Składy zostały wybrane przez Grzesia i Nowaka, przy czym ten drugi (wraz z kolegami z drużyny) nie był przekonany co do tego, że zawodników udało się podzielić między drużyny sprawiedliwie. Spore wątpliwości miał również Hołek, ale zieloni ostatecznie zdecydowali się wystąpić w zestawieniu lansowanym przez Grzesia - odważnie podjęli wyzwanie.

Przebieg pierwszych minut spotkania zaskoczył oba zespoły. Świetna postawa Sosny zaowocowała aż czterobramkowym prowadzeniem zielonych, uzyskanym w zaledwie 7 minut. Przewagę wygrywającego zespołu trudno było wytłumaczyć - być może czerwoni mieli trudności z przyzwyczajeniem się do nowego boiska oraz niesamowicie przyczepnej murawy. Wraz z upływem czasu poczynali sobie jednak coraz śmielej i dzięki skutecznej grze Grzesia i Niezielana doprowadzili przed przerwą do wyrównania.

W drugiej połowie istniała już tylko jedna drużyna. Rozkręcili się Piętas i Szadi, zaś u zielonych kontuzji doznał Walkman, który większość czasu musiał spędzić na bramce. Hołek, Nowak i Sosna mieli problemy z przebiciem się pod bramkę przeciwników, a gdy im się to już udawało, piłka jak na złość odbijała się od słupków. Zieloni byli bezradni nie tylko w ataku, nie radzili sobie również w defensywie i zasłużenie przegrali spotkanie.

Zobacz zdjęcia z tego meczu