mecz nr 32, 22 lipca 2012

godzina 8:00, 42+42 min.

słonecznie, temp. 18°C

11
:
14
( 6
:
6 )

III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3

boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m

sucha nawierzchnia

SERWUS

Piotr

Serwatka

4 bramki

1 asysta

STEFAN

Rafał

Piotrowski

2 bramki

3 asysty

MIKUŚ

Mikołaj

Milewski

1 bramka

0 asyst

KOŁODZIEJ

Adam

Kołodziejczyk

1 bramka

2 asysty

KUBA

Jakub

Kobak

3 bramki

2 asysty

HOŁEK

Jacek

Hołysz

0 bramek

0 asyst

VS

ANDREW

Andrzej

Chamera

3 bramki

1 asysta

LEGEE

Michał

Legumina

4 bramki

3 asysty

MANIEK

Jon

Snow

3 bramki

4 asysty

KAMILO

Kamil

Olbryś

0 bramek

1 asysta

PIĘTAS

Artur

Piętek

3 bramki

0 asyst

NIEZIELAN

Krzysztof

Zieliński

1 bramka

1 asysta

0:13'Andrzej Chamera (po podaniu Jona Snowa)
1:14'Jakub Kobak (po podaniu Rafała Piotrowskiego)
1:25'Artur Piętek
2:26'Piotr Serwatka (po podaniu Rafała Piotrowskiego)
3:27'Adam Kołodziejczyk (po podaniu Piotra Serwatki)
4:215'Piotr Serwatka (po podaniu Jakuba Kobaka)
4:319'Andrzej Chamera (po podaniu Michała Leguminy)
4:424'Jon Snow (po podaniu Michała Leguminy)
4:526'Jon Snow (po podaniu Kamila Olbrysia)
4:631'Michał Legumina
5:633'Mikołaj Milewski
6:635'Rafał Piotrowski
7:643'Rafał Piotrowski (po podaniu Adama Kołodziejczyka)
8:646'Piotr Serwatka (po podaniu Adama Kołodziejczyka)
9:656'Jakub Kobak (po podaniu Rafała Piotrowskiego)
9:760'Michał Legumina (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego)
9:861'Andrzej Chamera (po podaniu Michała Leguminy)
9:962'Artur Piętek (po podaniu Jona Snowa)
9:1064'Jon Snow
9:1166'Artur Piętek
9:1268'Michał Legumina (po podaniu Jona Snowa)
10:1270'Jakub Kobak
10:1372'Michał Legumina (po podaniu Jona Snowa)
10:1476'Krzysztof Zieliński (po podaniu Andrzeja Chamery)
11:1480'Piotr Serwatka (po podaniu Jakuba Kobaka)

Michał Legumina został ukarany odjęciem 1 punktu za 6-minutowe spóźnienie

Przedostatni mecz lipca przyciągnął na boisko przy Wawelskiej wielu znakomitych zawodników. Wśród chętnych było tak wielu ofensywnie usposobionych graczy, że wydawało się, iż Hołek będzie miał problem z równomiernym rozłożeniem ich po drużynach. Tymczasem projekt składów powstał już godzinę przed meczem i każdy z latoligowców, który pojawił się na meczu, bez oporów zaakceptował propozycję Hołka. Wyjątkiem był spóźniony Legee, który jak zwykle skrytykował wyjściowe szóstki i domagał się wzmocnienia składu zielonych. Doświadczenie organizatora i jego analityczny umysł okazały się jednak niezawodne.

Mecz rozpoczął się od prawdziwej kanonady z obu stron. Przez pierwsze kilka minut padło aż pięć goli, co w Lawie zdarza się rzadko, bo ostre strzelanie można oglądać najczęściej pod koniec spotkań. Wydawało się, że w tym meczu obie drużyny postawią tylko na atak, zapominając zupełnie o defensywie, ale po początkowym bramkowym szaleństwie oba zespoły nieco ochłonęły i nieco się cofnęły. Jak zwykle wszędobylski był Stefan, który jak nikt inny biegał za każdą piłką, ale tym razem przeciw sobie miał więcej klasowych graczy niż w swoim debiucie. W pierwszej połowie obie drużyny miały po kilka dobrych okresów gry - pierwszy z nich zaliczyli czerwoni, potem jednak Legee i Maniek wyprowadzili zielonych na prowadzenie. Nie udało im się go jednak utrzymać do przerwy, gdyż po indywidualnych akcjach Mikuś i Stefan doprowadzili do remisu. Wielu graczy schodziło na przerwę z przekonaniem, że ten mecz zakończy się rzutami karnymi.

Druga część meczu ułożyła się po myśli czerwonych, którzy po wbiciu rywalom trzech goli zaczęli uważać się za faworytów spotkania. Przestali jednak uważać w obronie, za co zostali boleśnie ukarani. Zbyt duże siły angażowane w atak powodowały, że momentami dwóch obrońców czerwonych musiało powstrzymywać trzech nacierających zielonych. Czasem próby obrony były desperackie - Hołek ryzykował samobója, by wybić piłkę, która ostatecznie trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Nieco gorzej poszło organizatorowi na bramce, na której puścił trzy gole w siedem minut. Sporą winą obarczył jednak za to niefrasobliwość obrony.

Czerwonym nie udało już odrobić strat. Popełniali za dużo błędów w obronie (raz taką pomyłkę z zimną krwią wykorzystał Legee po przytomnym podaniu piętką Mańka) i mściły się na nich niewykorzystane szanse, takie jak nieprawdopodobne pudło Mikusia z metra od bramki.

Zobacz statystyki po tym meczu

0 min.
42
84

3 zdjęcia (kliknij miniaturkę, aby je wyświetlić)

regulamin kar | poprzednie sezony: 2008, 2009, 2010, 2011