mecz nr 39, 2 września 2012

godzina 8:00, 40+40 min.

słonecznie, temp. 20°C

12
:
15
( 6
:
6 )

III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3

boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m

sucha nawierzchnia

SZADI

Łukasz

Szadorski

0 bramek

0 asyst

SERWUS

Piotr

Serwatka

6 bramek

2 asysty

KOBSON

Michał

Kobyliński

2 bramki

1 asysta

NACHO

Ignacio

Fernandez

4 bramki

2 asysty

BUDZUŚ

Paweł

Budzowski

0 bramek

3 asysty

VS

BAKSTER

Paweł

Burdzy

0 bramek

1 asysta

HOŁEK

Jacek

Hołysz

2 bramki

6 asyst

USUL

Piotr

Kolasa

5 bramek

2 asysty

KUCHARZ

Jarosław

Kucharski

0 bramek

1 asysta

LEGEE

Michał

Legumina

8 bramek

4 asysty

1:010'Piotr Serwatka (po podaniu Ignacio Fernandeza)
1:112'Michał Legumina (po podaniu Jacka Hołysza)
2:114'Piotr Serwatka (po podaniu Pawła Budzowskiego)
2:218'Michał Legumina (po podaniu Jacka Hołysza)
3:219'Michał Kobyliński
4:229'Michał Kobyliński (po podaniu Pawła Budzowskiego)
4:332'Piotr Kolasa (po podaniu Michała Leguminy)
4:433'Michał Legumina (po podaniu Jacka Hołysza)
5:437'Piotr Serwatka
6:438'Piotr Serwatka
6:539'Piotr Kolasa (po podaniu Michała Leguminy)
6:640'Piotr Kolasa (po podaniu Jacka Hołysza)
6:747'Piotr Kolasa
6:849'Jacek Hołysz (po podaniu Pawła Burdzego)
6:951'Michał Legumina (po podaniu Jacka Hołysza)
6:1052'Michał Legumina (po podaniu Piotra Kolasy)
6:1153'Michał Legumina (po podaniu Piotra Kolasy)
6:1260'Jacek Hołysz (po podaniu Michała Leguminy)
7:1264'Piotr Serwatka (po podaniu Ignacio Fernandeza)
8:1265'Ignacio Fernandez (po podaniu Pawła Budzowskiego)
9:1266'Ignacio Fernandez (po podaniu Piotra Serwatki)
9:1368'Piotr Kolasa (po podaniu Michała Leguminy)
10:1371'Ignacio Fernandez (po podaniu Piotra Serwatki)
10:1473'Michał Legumina (po podaniu Jacka Hołysza)
11:1476'Piotr Serwatka
11:1578'Michał Legumina (po podaniu Jarosława Kucharskiego)
12:1580'Ignacio Fernandez (po podaniu Michała Kobylińskiego)

Organizacja pierwszego meczu września kosztowała Hołka sporo nerwów. Ostatni weekend wakacji wyciągnął prawie wszystkich etatowych zawodników rozgrywek poza Warszawę i w sobotę wieczorem na liście chętnych było tylko sześciu graczy, zdecydowanie za mało na 24-arowe boisko przy Wawelskiej! Na domiar złego w meczu nie mogła wystąpić żadna z osób oczekujących na powołanie, a warto zaznaczyć, że lista potencjalnych debiutantów liczyła aż dziesięć osób. Na szczęście w końcu dwóch nowych graczy skusiła perspektywa występu w elitarnych warszawskich rozgrywkach, a potem zgłosiło się jeszcze dwóch zawodników i mecz był uratowany.

Piękna słonecznego poranka z pewnością nie był w stanie docenić Serwus, który kilkaset metrów przed boiskiem został zatrzymany przez drogówkę i ukarany mandatem. Zawodnik miał nadzieję choć częściowo powetować sobie tę stratę wysokim dorobkiem bramkowym i częściowo mu się to udało, ale nie tylko on poprawił sobie tego dnia statystyki. Pod nieobecność wielu najlepszych graczy pozostali uczestnicy spotkania mieli tego dnia okazje do odegrania ważniejszych niż zwykle ról na boisku. I większość z tej szansy skwapliwie skorzystała.

Wynik pierwszej połowy (remis) był bardzo sprawiedliwy. Czerwoni prowadzili co prawda w tej części meczu przez 2/3 czasu gry, ale to zieloni mieli więcej akcji. Dawno jednak żadna drużyna tak masowo nie marnowała okazji na zdobycie gola. Czerwoni zaś bezlitośnie wykorzystywali każdy błąd rywali - Kucharz nie upilnował Serwusa, Hołek dwa razy stracił piłkę na rzecz Budzusia, a potem Bakster zamiast piłki próbował piąstkować głowę Serwusa, co skutkowało oczywiście rzutem karnym dla czerwonych. Kibicująca zielonym żona Usula przecierała zaś oczy ze zdumienia, obserwując coraz więcej niewykorzystanych sytuacji drużyny bliskiej jej sercu.

W drugiej połowie zieloni zagrali bardziej rozsądnie, nie strzelali już na siłę, lecz próbowali tiki-taki, co zaowocowało wyjściem na zdecydowane prowadzenie. Z sześciu strzelonych z rzędu goli cztery obciążają konto Budzusia, który choć w polu radził sobie nieźle (po raz pierwszy w karierze miał aż trzy asysty w jednym spotkaniu - to tyle, co we wszystkich poprzednich sezonach Lawy!), to na bramce nie imponował skutecznością. Czerwoni nie dali się jednak zdominować i błyskawicznie zaaplikowali trzy bramki Hołkowi, z czego jedna (wolej Nacho w okienko) była szczególnej urody. W końcówce każda z drużyn na gola rywali odpowiadała swoim i zieloni utrzymali swoje wypracowane dwa kwadranse wcześniej zwycięstwo.

Zobacz statystyki po tym meczu

0 min.
40
80

17 zdjęć (kliknij miniaturkę, aby je wyświetlić)

regulamin kar | poprzednie sezony: 2008, 2009, 2010, 2011