mecz nr 36, 15 sierpnia 2012
godzina 8:00, 42+42 min.
pochmurno, temp. 14°C
III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3
boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m
mokra nawierzchnia
PŁEMIEŁ
Michał
Bonk
1 bramka
1 asysta
0 | : | 1 | 1' | Piotr Serwatka (po podaniu Piotra Rytla) |
1 | : | 1 | 2' | Rafał Piotrowski (po podaniu Piotra Kolasy) |
1 | : | 2 | 4' | Jon Snow (po podaniu Piotra Serwatki) |
1 | : | 3 | 14' | Jon Snow (po podaniu Ignacio Fernandeza) |
1 | : | 4 | 16' | Piotr Rytel |
1 | : | 5 | 24' | Andrzej Chamera (po podaniu Ignacio Fernandeza) |
1 | : | 6 | 35' | Jon Snow (po podaniu Andrzeja Chamery) |
1 | : | 7 | 42' | Ignacio Fernandez (po podaniu Jona Snowa) |
1 | : | 8 | 44' | Andrzej Chamera (po podaniu Jona Snowa) |
1 | : | 9 | 49' | Jon Snow (po podaniu Piotra Serwatki) |
2 | : | 9 | 55' | Jakub Kobak (po podaniu Michała Leguminy) |
3 | : | 9 | 62' | Artur Piętek (po podaniu Rafała Piotrowskiego) |
4 | : | 9 | 66' | Michał Legumina (po podaniu Artura Piętka) |
5 | : | 9 | 67' | Rafał Piotrowski |
5 | : | 10 | 69' | Andrzej Chamera (po podaniu Jona Snowa) |
6 | : | 10 | 75' | Piotr Kolasa (po podaniu Artura Piętka) |
7 | : | 10 | 80' | Piotr Kolasa (po podaniu Artura Piętka) |
7 | : | 11 | 84' | Andrzej Chamera (po podaniu Jona Snowa) |
Piotr Kolasa został ukarany odjęciem 3 punktów za 16-minutowe spóźnienie |
W związku ze świętami przypadającymi 15 sierpnia Hołek postanowił zgodnie z tradycją zorganizować mecz w nietypowy dzień tygodnia, czyli środę. Co ciekawe, spotkanie cieszyło się większym zainteresowaniem niż poprzedni, niedzielny mecz. Składy zaproponowane przez Hołka zostały przyjęte z aprobatą, choć czerwoni mieli pewne obawy związane z siłą ataku rywali. Sami jednak posiadali w szeregach kilku lisów pola karnego, więc wynik wydawał się otwartą kwestią.
Mecz rozpoczął się od błyskawicznego gola zielonych, na który czerwoni równie szybko odpowiedzieli. I choć gra toczyła się do obu bramek, w pierwszej połowie czerwoni gola już nie strzelili. Za to ich rywale co kilka minut popisywali się kolejnymi trafieniami, błyskotliwie wykorzystując zbyt małą liczbę czerwonych angażujących się w defensywę. Czerwoni zostali wręcz rozgromieni w pierwszej części meczu, ale na przerwę nie schodzili ze spuszczonymi głowami, gdyż zdawali sobie sprawę z drzemiącego w nich potencjału. Po gwizdku oznajmiającym początek drugiej połowy nic się jednak w ich grze nie zmieniło, co zaowocowało dwoma golami dla rywali. Z wyniku 1:9 ciężko się podnieść, ale czerwoni w końcu zmienili taktykę i zaczęli odrabiać straty. Najpierw powoli, jak żółw ociężale, a potem coraz szybciej i w pewnym momencie wygrywający zespół zaczął się martwić, że może nie dowieźć prowadzenia do końcowego gwizdka. Na szczęście dla zielonych optymizm przegrywającej drużyny ponownie rozluźnił jej szyki obronne, bo nagle prawie każdy gracz z czerwonej koszulce uwierzył, że ten mecz można jeszcze przynajmniej zremisować. Zieloni, którym na początku wychodziło prawie wszystko, a potem nie wychodziło prawie nic, w końcówce meczu działali jak świetnie naoliwiony mechanizm i sięgnęli po zasłużone zwycięstwo.