mecz nr 41, 16 września 2012
godzina 8:00, 45+45 min.
pochmurno, temp. 15°C
III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3
boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m
sucha nawierzchnia
0 | : | 1 | 17' | Grzegorz Nowaczek | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
0 | : | 2 | 34' | Błażej Bućko (po podaniu Krzysztofa Bielenia) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
1 | : | 2 | 38' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Michała Kobylińskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
1 | : | 3 | 45' | Grzegorz Nowaczek | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
1 | : | 4 | 46' | Michał Oleś (po podaniu Grzegorza Nowaczka) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 4 | 50' | Andrzej Chamera (po podaniu Piotra Rytla) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 4 | 64' | Rafał Piotrowski (po podaniu Andrzeja Chamery) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 5 | 78' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Piotra Serwatki) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
4 | : | 5 | 80' | Andrzej Chamera | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 5 | 90' | Paweł Ryczko (po podaniu Piotra Rytla) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Paweł Ryczko został ukarany odjęciem 1 punktu za 5-minutowe spóźnienie Krzysztof Bieleń został ukarany odjęciem 1 punktu za 7-minutowe spóźnienie Jakub Prucnal został ukarany odjęciem 1 punktu za 8-minutowe spóźnienie Michał Oleś został ukarany odjęciem 1 punktu za 9-minutowe spóźnienie Jon Snow został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu Paweł Osterreicher został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu |
Gdy Hołek wysyłał kolegom w sobotę smsy zachęcające do udziału w niedzielnym meczu, opatrzył każdą wiadomość dopiskiem, że liczba miejsc jest ograniczona i decyduje kolejność zgłoszeń. Organizacyjna intuicja nie zawiodła prezesa ligi - zgłosiło się aż 20 osób. Oprócz nich występ rozważali Legee i Usul, ale zrezygnowali, gdy dowiedzieli się, ilu jest chętnych. Pachniało więc pobiciem rekordu i chaosem na boisku. Do tego pierwszego ostatecznie nie doszło, bo Maniek i Rejczel (jak zwykle zresztą) swój udział odwołali. Chaos na boisku był więc nieco mniejszy niż się można było spodziewać, ale okresów płynnej gry w tym meczu zdecydowanie brakowało.
Brakowało również bramek - pierwsza padła dopiero po ponad kwadransie gry, tyle samo czasu trzeba było czekać na kolejną. Gole te zdobyli zieloni, czerwoni swojego pierwszego trafienia doczekali się dopiero w końcówce pierwszej połowy. Nie grali bowiem zbyt skutecznie, a dodatkowo popełniali sporo błędów w defensywie. Na drugą część meczu weszli z mocnym postanowieniem poprawy i zmodyfikowaną taktyką, po czym po kilkudziesięciu sekundach stracili kolejnego gola. Wydawało się, że zieloni kontrolują przebieg meczu. Grali bardzo ofiarnie - po zaprzeczających prawom fizyki interwencjach Nacho czy Zimka ręce same składały się do oklasków.
Ale czerwoni nie złożyli broni. Kobson świetnie dyrygował defensywą swojej drużyny, w ofensywie też zapanował nieco większy spokój i zieloni coraz częściej byli w opałach. Wydawało się jednak, że utrzymają wynik. Ważnego gola mógł dla nich zdobyć Grzesiu, ale został brzydko sfaulowany przez Ryka - po raz pierwszy w historii rozgrywek zawodnik został ukarany pięciominutowym zejściem z boiska. Grający w osłabieniu liczebnym czerwoni stracili kolejnego gola, ale po chwili mieli okazję na gola kontaktowego. Po zagraniu ręką przez Nacho do jedenastki podszedł Andrew i nie pomylił się. Ta sytuacja nie budziła kontrowersji, ale dwie kolejne były dyskusyjne. Czerwoni domagali się kolejnej jedenastki, ale zagranie ręką przez jednego z zielonych zostało uznane za zbyt przypadkowe. W drugiej minucie doliczonego czasu gry piłka też odbiła się w dziwny sposób, tym razem od czerwonego Kadłuba, a zamieszanie wykorzystał Ryku, który zrehabilitował się za swoją lekkomyślność sprzed kilkunastu minut.
Do wyłonienia zwycięzców meczu potrzebne było więc aż osiemnaście rzutów karnych. Ostatecznie czerwoni okazali się lepsi o zaledwie jedno trafienie. Sensacją był gol Budzusia, zawodnik ten czekał na taką bramkę od czterech lat.
kliknij miniaturkę (YouTube HD) lub pobierz plik