mecz nr 59, 9 grudnia 2012
godzina 10:00, 30+30 min.
pochmurno, temp. -8°C
UCSiR, ul. Koncertowa 4
boisko A, sportflex, 40 m x 25 m
nawierzchnia pokryta śniegiem
1 | : | 0 | 3' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Ignacio Fernandeza) |
1 | : | 1 | 6' | Michał Kobyliński (po podaniu Jakuba Kobaka) |
1 | : | 2 | 8' | Michał Kobyliński (po podaniu Jakuba Kobaka) |
1 | : | 3 | 16' | Michał Kobyliński |
1 | : | 4 | 21' | Michał Kobyliński |
2 | : | 4 | 23' | Ignacio Fernandez (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
3 | : | 4 | 26' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Andrzeja Chamery) |
4 | : | 4 | 35' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
5 | : | 4 | 36' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Ignacio Fernandeza) |
5 | : | 5 | 37' | Michał Oleś (bramka samobójcza po zagraniu Piotra Rytla) |
5 | : | 6 | 40' | Rafał Piotrowski (po podaniu Michała Kobylińskiego) |
5 | : | 7 | 41' | Piotr Rytel (po podaniu Michała Kobylińskiego) |
6 | : | 7 | 43' | Andrzej Chamera (po podaniu Ignacio Fernandeza) |
6 | : | 8 | 50' | Michał Kobyliński (po podaniu Jakuba Prucnala) |
6 | : | 9 | 54' | Michał Kobyliński (po podaniu Jakuba Prucnala) |
Pod nieobecność Hołka mecz został poprowadzony przez Uolesa. Oto relacja zastępcy:
Po pierwszym meczu rozegranym tego dnia większość zawodników odczuwała piłkarski niedosyt. Czerwoni uważali, że mieli szansę wygrać; zieloni byli podekscytowani zwycięstwem; wszystkim się fajnie biegało. Z udziału w drugim meczu zrezygnował tylko Kucharz, po czym padła propozycja rewanżu w tych samych składach, na którą wszyscy ochoczo przystali.
Mimo że zieloni zdobyli pierwszą bramkę, szybko zatęsknili za defensywnym Kucharzem, który często robił różnicę w pierwszym meczu. Głównym prowodyrem tej tęsknoty był Kobson, któremu nagle zaczęło wszystko wychodzić. Cały zespół czerwonych był zdeterminowany, gracze co rusz błyszczeli finezją, dokładnością i zespołowym rozgrywaniem. Z zielonych trochę uszło powietrze i niedokładne lub nieprzemyślane zagrania kończyły się wzajemnymi pretensjami. Jednak wystarczyło trochę skupienia i precyzji, aby cały czas zachować szanse na wyrównane widowisko.
Dobry początek drugiej połowy pozwolił zielonym nabrać wiatru w żagle, jednak wtedy strzegący bramki Uoles popisał się po rożnym Kadłuba slam dunkiem, którego nie powstydziłby się Shaquille O'Neal. Czerwoni wyszli na prowadzenie, którego juz nie oddali. Zieloni powoli opadali bowiem z sił i nie wychodziło im już praktycznie nic. Trzybramkowe zwycięstwo nie oddaje przewagi jaką czerwoni mieli w tym meczu, skutecznie rewanżując się za pierwsze spotkanie.