mecz nr 49, 29 września 2013
godzina 8:00, 42+42 min.
pochmurno, temp. 9°C
III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3
boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m
sucha nawierzchnia
0 | : | 1 | 3' | Jarosław Kucharski |
0 | : | 2 | 9' | Łukasz Nowak |
0 | : | 3 | 12' | Jacek Hołysz (po podaniu Michała Kobylińskiego) |
1 | : | 3 | 16' | Michał Legumina |
2 | : | 3 | 18' | Jakub Kobak (po podaniu Michała Leguminy) |
3 | : | 3 | 21' | Michał Legumina (po podaniu Jakuba Kobaka) |
3 | : | 4 | 28' | Michał Kobyliński (po podaniu Jacka Hołysza) |
3 | : | 5 | 35' | Jarosław Kucharski (po podaniu Michała Kobylińskiego) |
3 | : | 6 | 43' | Jacek Hołysz (po podaniu Jarosława Kucharskiego) |
4 | : | 6 | 44' | Michał Legumina |
4 | : | 7 | 47' | Michał Kobyliński (po podaniu Jarosława Kucharskiego) |
4 | : | 8 | 50' | Jacek Hołysz (po podaniu Michała Pękali) |
4 | : | 9 | 54' | Jacek Hołysz (po podaniu Łukasza Nowaka) |
5 | : | 9 | 55' | Jakub Kobak (po podaniu Michała Pękały) |
5 | : | 10 | 57' | Łukasz Radłowski (po podaniu Jacka Hołysza) |
5 | : | 11 | 62' | Michał Pękała (bramka samobójcza po zagraniu Łukasza Radłowskiego) |
5 | : | 12 | 64' | Jarosław Kucharski (po podaniu Łukasza Nowaka) |
5 | : | 13 | 66' | Łukasz Radłowski (po podaniu Jarosława Kucharskiego) |
5 | : | 14 | 68' | Łukasz Nowak |
6 | : | 14 | 70' | Jakub Kobak |
7 | : | 14 | 71' | Michał Legumina (po podaniu Jakuba Kobaka) |
8 | : | 14 | 75' | Michał Legumina (po podaniu Krzysztofa Bielenia) |
8 | : | 15 | 79' | Jarosław Kucharski (po podaniu Jacka Hołysza) |
9 | : | 15 | 82' | Michał Legumina (po podaniu Jakuba Kobaka) |
Michał Legumina został ukarany odjęciem 2 punktów za 13-minutowe spóźnienie Adam Kołodziejczyk został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu Krzysztof Zieliński został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu Jacek Hołysz został nagrodzony 1 punktem za udział w meczu z Oldbojami Michał Kobyliński został nagrodzony 1 punktem za udział w meczu z Oldbojami Łukasz Nowak został nagrodzony 1 punktem za udział w meczu z Oldbojami |
Ostatni mecz września był z wielu powodów wyjątkowy. Przede wszystkim było to już aż trzechsetne spotkanie w historii Latoligi Warszawskiej! Z tej okazji z inicjatywy Legiego (spóźnionego na mecz w powodu policyjnej kontroli trzeźwości) zawodnicy przygotowali dla organizatora rozgrywek niespodziankę. Tuż przed meczem wręczyli mu puchar w dowód uznania za trud wkładany w organizację ligi oraz oryginalną piłkę Tango 12 – dokładnie takim samym modelem rozgrywano mecze ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Piłka oczywiście od razu trafiła do gry – tak dobrej futbolówki na boiskach Lawy jeszcze nie kopano.
Zaskoczony Hołek był wzruszony inicjatywą graczy, co kompletnie odebrało mu rozum przy ustalaniu składów. Organizator wyszedł z wprawy w tworzeniu drużyn o równym potencjale w przypadku, gdy udział w meczu zgłosi nieparzysta liczba osób. A takiej sytuacji nie było już od 13 spotkań! Czerwoni sugerowali, że są nieco za słabi, ale Hołek był nieugięty. W pamięci wciąż miał bowiem poprzedni mecz, kiedy zgodził się na zmianę niezgodną z jego instynktem, co skończyło się pogromem jego zespołu. Liczył, że bramkostrzelny duet Legee-Kuba pociągnie grę czerwonych, zaś w drużynie zielonych nie widział poza Nowakiem nikogo, kto mógłby strzelać bramki.
Okazało się jednak, że to nie Nowak czy Kobson, typowani na liderów zielonych, grali w tym meczu pierwsze skrzypce. Zaskoczył przede wszystkim Hary, który po dwoił się i troił oraz dogrywał świetne piłki, choć nie widać tego po statystykach. Jeszcze większym szokiem była forma Kucharza, który nie bał się brać na siebie odpowiedzialności za wynik i decydował się na zaskakujące rajdy i strzały. I choć Kuba oraz Legee potrafili na trafienia rywali odpowiedzieć seriami trzech bramek z rzędu i doprowadzeniem do remisu, przewaga zielonych była na tyle duża, że na (skuteczne!) ataki pozwalał sobie nawet Motys. U czerwonych nikt nie zawodził, osłabiony liczebnie zespół starał się jak mógł, ale wyraźnie brakowało mu jeszcze jednego ofensywnie usposobionego zawodnika. Wysoka przegrana nie przeszkodziła Legiemu i Kubie w poprawieniu sobie statystyk, ale ich koledzy z drużyny w zasadzie nie wpisywali się na listy strzelców i asystentów. Za to u zielonych nikt nie zakończył meczu bez zdobyczy.
Niestety, jubileuszowe spotkanie było prawdopodobnie ostatnim w tym sezonie meczem rozegranym na boisku przy Wawelskiej. Od października obiekt zostanie przykryty specjalnym dachem, co pozwoli na korzystanie z boiska przez cała zimę, niezależnie od warunków atmosferycznych. Koszty użytkowania obiektu znacznie jednak przekroczą możliwości finansowe zawodników Lawy i przez kilka najbliższych miesięcy trzeba będzie się tułać po innych boiskach.