mecz nr 56, 10 listopada 2013
godzina 8:00, 42+42 min.
pochmurno, temp. 9°C
III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3
boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m
mokra nawierzchnia
1 | : | 0 | 2' | Rafał Piotrowski (po podaniu Piotra Serwatki) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 0 | 8' | Piotr Serwatka | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 1 | 11' | Michał Legumina (po podaniu Marcina Zięciny) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 2 | 16' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Michała Timma) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 3 | 18' | Michał Legumina (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 3 | 20' | Piotr Serwatka (po podaniu Jarosława Kucharskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 4 | 44' | Michał Kobyliński (po podaniu Pawła Burdzego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 5 | 47' | Krzysztof Zieliński | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 6 | 48' | Michał Kobyliński | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
4 | : | 6 | 50' | Piotr Serwatka (po podaniu Łukasza Radłowskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 6 | 58' | Piotr Serwatka | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
6 | : | 6 | 72' | Łukasz Nowak (po podaniu Jarosława Kucharskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
6 | : | 7 | 76' | Michał Kobyliński (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
7 | : | 7 | 78' | Piotr Serwatka (po podaniu Rafała Piotrowskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
8 | : | 7 | 82' | Rafał Piotrowski (po podaniu Piotra Serwatki) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
8 | : | 8 | 84' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Michała Kobylińskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Łukasz Szadorski został ukarany odjęciem 1 punktu za 8-minutowe spóźnienie Agencior Sienudzos został ukarany odjęciem 6 punktów za niepojawienie się na meczu
Rafał Piotrowski został nagrodzony 1 punktem za udział w meczu z Oldbojami Rocky Balboa został nagrodzony 1 punktem za udział w meczu z Oldbojami Krzysztof Zieliński został nagrodzony 1 punktem za udział w meczu z Oldbojami Michał Kobyliński został nagrodzony 1 punktem za udział w meczu z Oldbojami Jacek Hołysz został nagrodzony 1 punktem za udział w meczu z Oldbojami Jarosław Kucharski został nagrodzony 1 punktem za udział w meczu z Oldbojami |
W pierwszy weekend listopada większość graczy Lawy rozjechała się z powodu święta po Polsce, ponieważ dni w kalendarzu ułożyły się w sposób dający wszystkim dodatkowy wolny dzień. Kolejny weekend również był weekendem wydłużonym, tym razem jednak większość zawodników zdecydowała się pozostać w stolicy. I choć robi się coraz chłodniej, to pogoda wciąż latoligowcom sprzyja, dzięki czemu dostali oni od losu jeszcze jedną szansę gry na boisku przy Wawelskiej. Udział w meczu zadeklarowało szesnaście osób, ale imprezowy tryb Agenta nie pozwolił mu dotrzeć na mecz – wszystkie próby telefonicznego obudzenia przez Hołka zakończyły się niepowodzeniem. Składy zaproponowane przez organizatora nie zostały poddane żadnym korektom – najwyraźniej wszystkim wydawało się, że obie drużyny mają równe szanse na wygrane.
Szanse te od początku meczu próbowali przechylić na swoją korzyść ci, którzy grali w liczebnym osłabieniu. Czerwoni zadali zielonym dwa szybkie ciosy – najpierw Serwus idealnie wyłożył piłkę Stefanowi, po chwili zaś sam wykorzystał nadarzającą się okazję do zdobycia gola. Zieloni odpowiedzieli ładnym trafieniem Legiego, który dostał dobrą piłkę od odważnie biegającego po lewym skrzydle Zięcia, a po chwili podobną akcję przeprowadzili Niezielan i Miszka, którzy jako byli współlokatorzy na boisku potrafią się porozumieć bez słów. Remis nie utrzymał się jednak do przerwy – dobrą wrzutkę Kucharza w rzutu rożnego perfekcyjnie wykorzystał Serwus, który wyskoczył ponad kiepsko kryjących go defensorów i głową skierował piłkę do bramki.
Druga połowa rozpoczęła się od akcji Bakstera i Kobsona, po której ręce same składały się do oklasków. Nieźle spisujący się tego dnia w defensywie Bakster agresywnie natarł na piłkę, którą zewnętrzną częścią stopy przerzucił nad obrońcami w czerwonych koszulkach. Kobsonowi nie wypadało nie wykorzystać tak cudownego podania, więc by nawiązać stylem do wyczynu kolegi, posłał futbolówkę do bramki między nogami bramkarza rywali. Po chwili Kobson i Niezielan dorzucili po golu (ten drugi padł po rzucie karnym podyktowanym za celowe zatrzymanie przez Heńka ręką piłki zmierzającej do bramki, za co zawodnik musiał na chwilę opuścić boisko). Tym samym prowadzenie zielonych urosło do całkiem sporych rozmiarów. Czerwoni mozolnie jednak odrabiali straty i zdobyli trzy bramki z rzędu, a gola głową ponownie zaliczył Serwus. Chwilę później zawodnik z zimną krwią wykorzystał fatalną stratę piłki przez Hołka i doprowadził do remisu. Końcówka była więc pełna emocji, a jej przebieg kształtowały przede wszystkim dwa duety – Serwus/Stefan i Kobson/Niezielan. Ta druga para wyprowadziła zielonych na prowadzenie, ta pierwsza znów odrobiła straty (Serwus znów skutecznie główkował swoją magiczną łysiną), a potem dała czerwonym szansę na zwycięstwo. W doliczonym czasie gry Kobson dojrzał jednak w polu karnym przeciwników niepilnowanego Niezielana, a ten celnym strzałem sprawił, że mecz trzeba było rozstrzygnąć rzutami karnymi.
Zgodnie z tradycją nie przeprowadzono jedynie pięciu kolejek, lecz tyle, ile potrzeba, by piłkę z jedenastego metra mógł uderzyć każdy zawodnik. Okazało się jednak, że szesnaście jedenastek nie wystarczyło, bo po pudłach Heńka i Misakiego wśród czerwonych oraz Zięcia i Hołka u zielonych wciąż był remis. Ostateczny wynik spotkania udało się ustalić po dwudziestym czwartym rzucie karnym, kiedy to do bramki ponownie trafił Legee. Tuż przed nim Heniek zepsuł swoją drugą tego dnia próbę, choć warto zwrócić uwagę na styl, w jakim to zrobił – za każdym razem trafił w poprzeczkę, mało który gracz Lawy potrafi uderzyć tak celnie. Czerwoni woleli chyba jednak, by ich kolega posłał piłkę w nieco innym kierunku…
kliknij miniaturkę (YouTube HD) lub pobierz plik