mecz nr 9 (327), 9 lutego 2014

godzina 10:30, 18+18 min.

pochmurno, temp. 5°C

4
:
17
( 3
:
7 )

LO Nr 27, ul. Polna 5

dywan, 40 m x 20 m

nawierzchnia pokryta śniegiem

BABA

Dominik

Wrzosek

3 bramki

0 asyst

KOBSON

Michał

Kobyliński

1 bramka

1 asysta

HENIEK

Rocky

Balboa

0 bramek

1 asysta

VS

HOŁEK

Jacek

Hołysz

3 bramki

5 asyst

KUBA

Jakub

Kobak

6 bramek

8 asyst

KADŁUB

Piotr

Rytel

8 bramek

3 asysty

0:11'Piotr Rytel (po podaniu Jacka Hołysza)
0:22'Jacek Hołysz (po podaniu Jakuba Kobaka)
0:34'Jakub Kobak (po podaniu Piotra Rytla)
0:45'Jakub Kobak (po podaniu Piotra Rytla)
1:47'Dominik Wrzosek (po podaniu Rocky'ego Balboa)
1:58'Jakub Kobak (po podaniu Piotra Rytla)
2:510'Dominik Wrzosek
2:611'Piotr Rytel (po podaniu Jakuba Kobaka)
3:613'Michał Kobyliński
3:715'Jacek Hołysz (po podaniu Jakuba Kobaka)
3:819'Jakub Kobak (po podaniu Jacka Hołysza)
3:921'Jakub Kobak (po podaniu Jacka Hołysza)
3:1023'Jakub Kobak
3:1124'Piotr Rytel (po podaniu Jakuba Kobaka)
3:1226'Piotr Rytel (po podaniu Jacka Hołysza)
3:1327'Jacek Hołysz (po podaniu Jakuba Kobaka)
3:1429'Piotr Rytel (po podaniu Jakuba Kobaka)
4:1431'Dominik Wrzosek (po podaniu Michała Kobylińskiego)
4:1533'Piotr Rytel (po podaniu Jakuba Kobaka)
4:1634'Piotr Rytel (po podaniu Jacka Hołysza)
4:1735'Piotr Rytel (po podaniu Jakuba Kobaka)

Fanastyczny poranny mecz na Siemieńskiego zachęcił sześciu zawodników Lawy do rozegrania kolejnego spotkania. Duże boisko nie wchodziło oczywiście w grę, więc gracze postanowili przenieść się na ul. Polną. Dotarcie na boisko było nie lada wyzwaniem, ponieważ tego dnia w sąsiadującej z tym obiektem pływalni odbywały się zawody. Sportowcy i kibice zajęli praktycznie wszystkie parkingi w okolicy i gracze Lawy musieli długo szukać miejsc do pozostawienia swoich aut. Jako pierwsi na boisko dotarli Wrzosek i Kadłub, którzy postanowili umilić sobie oczekiwanie na kolegów odśnieżaniem linii (ten pierwszy) oraz tarzaniem się w śniegu (ten drugi).

Składy zaproponował Heniek, którego nietypowy pomysł (niscy vs. wysocy) wszystkim przypadł do gustu. Co ciekawe, drużyny te odpowiadały również podziałowi niezmotoryzowani vs. kierowcy oraz latoligowi wyjadacze vs. gracze o krótszym stażu. Przebieg poprzedniego spotkania sugerował, że grę zielonych będą kształtować Kadłub i Kuba, a czerwonych napędzi nieustępliwość Kobsona i szaleństwo Baby. Bardzo szybko okazało się jednak, że czerwoni kompletnie sobie na boisku przy Polnej nie radzą. Choć nawierzchnia była mniej śliska niż przy Siemieńskiego (za to zdecydowanie bardziej mokra), wysocy zawodnicy mieli problemy z utrzymaniem równowagi. Za to zieloni szybko przebierali swoimi krótkimi nogami i bardzo łatwo obiegali rywali, mieli też świetnie ustawione celowniki. O ile po pierwszej połowie czerwoni mogli mieć jeszcze jakąś nadzieję na zmianę losów meczu, o tyle w drugiej części meczu nie mieli już żadnych szans. Hołek, Kadłub i Kuba zdobywali gole z najróżniejszych pozycji, nawet zza połowy. Baba niemiłosiernie pudłował, Heniek był cieniem siebie sprzed dwóch godzin. Resztki honoru zachował jedynie Kobson, który w końcówce obronił prawie dziesięć strzałów przeciwników. Gdy w końcu poległ, Hołek zakończył tę nierówną potyczkę – takiej różnicy bramkowej nie było w Lawie od prawie trzech lat!

Zobacz statystyki po tym meczu

0 min.
18
36

3 zdjęcia (kliknij miniaturkę, aby je wyświetlić)

regulamin kar | poprzednie sezony: 2008, 2009, 2010, 2011, 2012, 2013