mecz nr 40, 25 września 2011

godzina 8:00, 45+33 min.

słonecznie, temp. 15°C

10
:
10
( 4
:
4 )
rzuty ( 6
:
7 ) karne

III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3

boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m

sucha nawierzchnia

SERWUS

Piotr

Serwatka

4 bramki

2 asysty

MISIEK

Michał

Pich

0 bramek

0 asyst

1 samobój

UOLES

Michał

Oleś

1 bramka

1 asysta

KOŁODZIEJ

Adam

Kołodziejczyk

2 bramki

0 asyst

HOŁEK

Jacek

Hołysz

1 bramka

2 asysty

KRZYCHU

Krzysztof

Bieleń

2 bramki

4 asysty

VS

ANDREW

Andrzej

Chamera

3 bramki

2 asysty

NOWAK

Łukasz

Nowak

3 bramki

3 asysty

KAMILO

Kamil

Olbryś

1 bramka

0 asyst

PIĘTAS

Artur

Piętek

2 bramki

0 asyst

RYKU

Paweł

Ryczko

0 bramek

1 asysta

1:04'Krzysztof Bieleń (po podaniu Jacka Hołysza)
2:09'Piotr Serwatka (po podaniu Krzysztofa Bielenia)
2:112'Łukasz Nowak
3:116'Adam Kołodziejczyk (po podaniu Krzysztofa Bielenia)
3:218'Andrzej Chamera (po podaniu Łukasza Nowaka)
3:334'Łukasz Nowak (po podaniu Pawła Ryczki)
4:342'Jacek Hołysz (po podaniu Krzysztofa Bielenia)
4:446'Andrzej Chamera
5:448'Krzysztof Bieleń (po podaniu Piotra Serwatki)
5:549'Kamil Olbryś
6:551'Piotr Serwatka (po podaniu Jacka Hołysza)
7:552'Piotr Serwatka
7:655'Andrzej Chamera
7:757'Michał Pich (bramka samobójcza po zagraniu Łukasza Nowaka)
8:758'Adam Kołodziejczyk (po podaniu Krzysztofa Bielenia)
9:761'Piotr Serwatka (po podaniu Michała Olesia)
9:866'Artur Piętek (po podaniu Andrzeja Chamery)
9:967'Łukasz Nowak (po podaniu Andrzeja Chamery)
9:1068'Artur Piętek (po podaniu Łukasza Nowaka)
10:1074'Michał Oleś (po podaniu Piotra Serwatki)
Przebieg serii rzutów karnych:
Piotr SerwatkaAndrzej Chamera
Michał OleśPaweł Ryczko
Adam KołodziejczykArtur Piętek
Krzysztof BieleńKamil Olbryś
Michał PichAndrzej Chamera
Jacek HołyszPaweł Ryczko
Piotr SerwatkaArtur Piętek
Michał OleśKamil Olbryś
Adam KołodziejczykAndrzej Chamera
Krzysztof BieleńPaweł Ryczko

Paweł Osterreicher został ukarany odjęciem 2 punktów za odwołanie swojego udziału w meczu

Wrzesień był najbardziej pogodnym miesiącem sezonu 2011 - aura nie rozczarowała również w pierwszy weekend jesieni. Murawa była sucha, temperatura optymalna, a słońce zachęcało do spędzenia poranka na boisku. Z dwunastu chętnych do rozegrania meczu w Lawie warunków atmosferycznych nie docenił jednak Rejczel, który postanowił zostać w domu. Niewiele brakowało, a na mecz potężnie spóźnieni dotarliby Andrew i Piętas, ale organizator uratował ich od kar punktowych, zabierając do auta w drodze na boisko.

Nieparzysta liczba zawodników jest przeważnie utrudnieniem w ustalaniu składów, ale ponieważ w ostatnich kilku meczach mimo równej ilości graczy w każdej z drużyn Hołkowi nie udało się stworzyć równych zespołów, organizator liczył, że nieco inne niż zwykle wyzwanie pozwoli zestawić równe teamy. Pięcioosobowy skład został oparty na pretendujących do mistrzostwa i wicemistrzostwa Andrewie i Nowaku, w sześcioosobowej drużynie mieli wystąpić wciąż odczuwający skutki kontuzji Hołek oraz powracający po dłuższym odpoczynku od piłki Misiek. Składy okazały się strzałem w dziesiątkę, dawno w Lawie nie było tak emocjonującego spotkania. Lekką przewagę mieli czerwoni, ale zieloni pięciokrotnie doprowadzali do wyrównania, a w drugiej połowie nawet przegonili przeciwników.

Do emocjonującej końcówki, przynajmniej w polu, jednak nie doszło. Kontuzji w biegu nabawił się Nowak, który na tyle poważnie uszkodził sobie nogę, że musiał opuścić boisko. Aby wyrównać szanse, Hołek spontanicznie zadeklarował opuszczenie boiska, ale jego propozycja nie spotkała się ze zbyt dużym entuzjazmem czerwonych. W tej sytuacji zieloni zostali postawieni pod ścianą, gdyż musieli w czterech (i to bez jednego z dwóch swoich liderów) stawiać czoło sześciu rywalom. Ci mieli przez następnego kilkadziesiąt sekund przygniatającą przewagę, ale w trzech kolejnych sytuacjach nie umieli zdobyć gola. Mimo skutecznego powstrzymywania naporu rywali zieloni zaproponowali przerwanie rywalizacji, gdyż ich zdaniem dwuosobowa przewaga czerwonych zmuszała ich do nadludzkiego wysiłku, któremu nie byli w stanie podołać. Ponieważ utrzymywał się remis, a mecze w Lawie nie mogą kończyć się brakiem rozstrzygnięcia, naturalnym rozwiązaniem problemu wydawało się wyłonienie zwycięzców za pomocą rzutów karnych. Czerwoni zdawali sobie sprawę, że w ten sposób rezygnują z pewnego zwycięstwa, oddając swoje szanse w ręce ślepego losu, ale w duchu fair-play zgodzili się na przedwczesne zakończenie spotkania.

Czerwoni zaczęli strzelanie jedenastek gorzej od zielonych, ale po szóstej serii utrzymywał się remis. Spora w tym zasługa Uolesa, który swojej jedenastki co prawda nie wykorzystał, ale między słupkami obronił połowę strzałów rywali. Andrewowi zadanie ułatwili zaś przeciwnicy - Serwus i Misiek w ogóle nie trafili w bramkę. Potem obie drużyny trafiały regularnie, pomylił się dopiero Krzychu, którego niezły strzał w świetnym stylu wybił poza bramkę Andrew. Wystarczyło więc, że do siatki trafi Ryku, który swoje dwie poprzednie próby spalił. Trafił i w niecodziennych okolicznościach zapewnił zwycięstwo zielonym.

Zobacz statystyki po tym meczu

0 min.
45
78

3 zdjęcia (kliknij miniaturkę, aby je wyświetlić)

kliknij miniaturkę (YouTube HD) lub pobierz plik

regulamin kar | poprzednie sezony: 2008, 2009, 2010