Sezon 2013, zainaugurowany dzięki dodatniej temperaturze na ulubionym boisku graczy Lawy, rozpoczął się od pobicia dwóch rekordów. Frekwencyjnego (aż 20 zawodników!) oraz bramkowego - w spotkaniu padło zaledwie pięć goli. Większość osób tak bardzo łaknęła gry po trzech tygodniach przerwy, że tłok i ścisk na boisku prawie nikomu nie przeszkadzały. Pomysł Hołka, by zmierzyli się ze sobą przedstawiciele Stalowej Woli (w zielono-czarnych barwach) z graczami pochodzącymi z innych miast okazał się strzałem w dziesiątkę, bowiem mecz był zacięty i emocjonujący do ostatnich minut. Przez prawie godzinę pachiało bezbramkowym remisem, ale worek z bramkami rozwiązał Stefan. Popisy bramkarzy i defensorów oraz strzelecka niemoc Ryka spowodowały jednak, że z worka wypadło tylko kilka, zamiast zwyczajowych kilkunastu goli.

Zobacz statystyki po tym meczu